Przechadzając się po korytarzach, coraz więcej studentów zaczęło wchodzić do szkoły. Justin jęknął sfrustrowany, popychając i przewracając przy tym mopa oraz wiadro pełne wody. Jego niebieski kombinezon luźno opinał jego biodra, ukazując na światło dziennie swoje liczne tatuaże. Składały się z symboli, słów i obrazów, które pokrywały jego oba ramiona. Jego wyglądające jak u dziecka oczy i usta w kształcie serca sprawiały, że wydawał się niewinny. Jednak jego mięśnie dodawały mu szorstkiego wyglądu. Niektórzy studenci wiedzieli o przeszłości Justina, patrzyli na niego lękliwie, jakby w każdej chwili mógł ich zastrzelić. Zawsze przechodzili obok niego bardzo szybko bez podnoszenia wzroku, Justin śmiał się, widząc ludzi, którzy uczęszczali do tej szkoły. Wiedział o tym, że boją się oblicza śmierci, zwłaszcza gdyby zamordował ich ktoś taki jak "Dziwaczny woźny". Być może jego tatuaże i wredne spojrzenia były powodami tego, że ludzie uważali go za dziwaka? Nie, to raczej nie to. Nienawidził swojej pracy bardziej niż czegokolwiek innego, zawsze wyładowywał swój gniew na uczniów. Jego groźne krzyki sprawiały, że studenci zamykali się. Jako dozorca, miał dużą władzę. Jednakże, nie obyło się bez idiotów, którzy chcieli go wkurzać. Skierował swoją uwagę na chłopaka, który patrzył na niego z minutę, twarz Justina przybrała rozgniewany wyraz, kiedy zacisnął zęby zirytowany.
- Na co się do cholery gapisz? - wrzasnął, spoglądając na młodego chłopaka, który nerwowo poprawił swoje okulary na nosie. Oh, jak Justin kochał traktować tak pierwszaków.
- U-um na nic. P-przepraszam - zdołał wyjąkać, wystrzeliwując szybko dalej korytarzem, podczas kiedy Justin uśmiechał się z rozbawieniem. Nigdy się nie zestarzeje.
- Siema, woźny. Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawił podnosząc kurczaki.. znaczy pojemniki z podłogi? - jedną z najbardziej irytujących, luzackich chłopaków w szkole (lub ewentualnie na całym świecie), Darren zapytał drwiąco, z wyrytym uśmieszkiem na ustach. Jak widać, nie każdy bał się Justina, mimo że potajemnie chciał, żeby to był tylko jeden przypadek.
- Do klasy! - Justin krzyknął, nie będąc w nastroju na bzdury Darrena.
- Przynajmniej ja mam klasę, do której muszę chodzić w przeciwieństwie do twojej żałosnej dupy. Musi być ci cholernie źle skoro rzuciłeś swoje życie i skończyłeś z powrotem w szkole - Darren stwierdził, kontynuując z uśmieszkiem, podczas gdy Justin zacisnął pięści w gniewie, starając się go nie uderzyć. Jeśli nie byłby w pracy, uderzyłby go prosto w szczękę.
- Masz szczęście, że jesteśmy w szkole - splunął jadowicie, krzywiąc się kiedy Darren go wyśmiał, przed odejściem od niego.
- Jeśli tak mówisz. Wiesz, mam lekcje, na które muszę pójść - stwierdził irytująco, a Justin odetchnął z ulgą. Dzięki Bogu, że facet odszedł w lewo, zanim mógł przerobić go na gówno. W tym momencie korytarze stały się puste, biorąc pod uwagę to, że każdy poszedł na swoje pierwsze zajęcia. Spokojna atmosfera spowodowała, że Justin westchnął przez denerwujących dupę dzieciaków zanieczyszczających taką ciszę. Zrobiłby wszystko, aby uciec od tej pracy. Gdyby był na tyle inteligenty, żeby ukończyć studia. Przecież miał tylko dwadzieścia jeden lat. To zabawne, że spędził cztery lata swojego życia, aby uciec z liceum, a teraz powrócić jako dziwaczny woźny. Oh, jakie życie było dla niego rozrywkowe. Justin szybko otrząsnął się ze swoich myśli, kiedy usłyszał odgłos kroków, podniósł wzrok na źródło zakłóceń panującej ciszy. Odwrócił się, wpatrując się zimnym wzrokiem w dziewczynę spacerującą po korytarzu. Zmrużył swoje oczy, określając jej wygląd. Miała ciemnobrązowe włosy i czekoladowe tęczówki. Jednak ciemne kręgi pod jej powiekami, zdradzały, że niedawno się obudziła. Wygląda na ekstremalnie zmęczoną.
- Wygląda jak gówno - Justin powiedział do siebie, chichocząc przez krótką chwilę.Pokręcił głową, kolejny raz drwiąc. - Przepraszam, myślę, że powinnaś zniknąć mi z oczu i iść na zajęcia - odparł niegrzecznie, głowa dziewczyny obróciła się w jego stronę i zmierzyła go wzrokiem, następnie przewróciła oczami, słysząc jego dobór słów. Nie przestraszył jej.
- Co zrobisz jeśli tego nie zrobię? - dziewczyna odpowiedziała, powodując u niego jęk irytacji. Miał dość takich idiotów, którzy kwestionowali to co mówi.
- Poważnie, nie chcesz ze mną zadzierać, dziecko - warknął, pochodząc do niej bliżej i uśmiechnął się, górując nad nią wzrostem. Czuł się dominującym w tej sytuacji.
- Co zrobisz? Zabijesz mnie mopem lub sprayem do czyszczenia? - zapytała z sarkazmem, unosząc brew. Justin skrzyżował ręce na piersi i spojrzał na nią z rozbawieniem. To było zabawne, widząc jak taki mały człowiek ma takie niewyparzone usta.
- Wiesz, mówisz jak bardzo pewna siebie. Ale mówiąc w taki sposób do mnie to może cię zaboleć - odpowiedział, nadal posyłając jej rozbawione spojrzenie, a na jego wargi wpłynął lekki uśmiech.
- Tak, może masz rację. Przecież moja mama zawsze mówiła mi, żebym nie lekceważyła woźnego - rzuciła sarkastycznie, co było oczywiste, wyśmiała go. Przewrócił oczami.
- Nie powinnaś pójść do klasy, dziewczynko? - zapytał drwiąco, patrząc na nią z góry i mają nadzieję, że poczuje się onieśmielona jego wzrostem. Jednak to, na co miał nadzieję, zniknęło kiedy prychnęła i przewróciła oczami. Miała zbyt wielki temperament i to go wkurzało.
- Powinnam. Ale mam wolny czas, bo zdawałam egzamin z historii rok wcześniej, więc nie muszę iść na zajęcia - odpowiedziała tępo, wyraźnie nie podobało się jej, jego niegrzeczne zachowanie.
- Oh, rok wcześniej? Kim ty jesteś? Uczniem drugiej klasy? - zapytał złośliwie, wiedząc, że jest starsza, ale wykorzystał jej mały wzrost. Jak on kochał drwić z ludzi.
- Nie, idioto. Jestem starsza - stwierdziła zirytowana, wyraźnie nieco urażona.
- Cóż, muszę teraz opuścić twoje wygadane usta i skończyć pracować - powiedział z pogorszeniem, zaczął pchać swój wózek z mopem i wiadrem przez korytarz. Nigdy nie powiedział niczego, co nie znajdowałoby się w przepisach. Przede wszystkim bał się, że jakiś student powie komuś jak niegrzecznie się zachowuje. Na pewno tego nie chciał.
- Baw się dobrze z myciem podłogi - stwierdziła, uśmiechając się, kiedy Justin odwrócił się, aby posłać jej groźne spojrzenie.
- Pierdolona, dziwka - mruknął pod nosem, wzdychając z nudów, zaczął wykonywać swoją gównianą robotę.
Witamy wszystkich bardzo serdecznie na nowym tłumaczeniu The School Janitor. Mamy nadzieję, że spodobał wam się pierwszy rozdział i będziecie motywowali nas do dalszego tłumaczenia swoimi opiniami w postaci komentarzy. Mamy nadzieję, że fabuła się wam spodobała. Czekamy na wasze komentarze.
Jejku to jest genialne! Czekam na nastepny rozdzial! Jak dobrze ze tlumaczycie FF z inną fabuła!:)
OdpowiedzUsuńale świetna fabuła, na pewno będę czytać kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuńCholernie mi się podoba,bo jest całkowicie inne niż wszystkie FF.Powodzenia z w tłumaczeniu:)
OdpowiedzUsuń@weronikaklimek4
Mogę prosić o informowanie?
Ooo i bardzo mi się to podoba :D Informuj mnie @TinyDrug
OdpowiedzUsuńI dobrze by było, gdybyś usunęła warefykację obrazkowa w komentarzach.
OMG, śiwtny rodział i wow Justin woźnym:o super,naprawdeczekam na następny!
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie ! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie ,orginalna fabuła ,jestem mile zaskochona że pojawiło się dobre poczucie humoru ,napewno będe zaglądać (:
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa fabula, czekam na wiecej marci!
OdpowiedzUsuńświetnie opowiadanie i dobrze się czyta, czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńcholernie mi sie podoba, czekam na nn
OdpowiedzUsuń@bizzleshe
Fabuła tak jak mówiłaś naprawdę intrygująca i ciekawa, zupełnie inna od teraźniejszych innych opowiadań. Muszę niestety przyczepić się do paru rzeczy (u mnie tak zawsze, nie przejmuj się hah) mianowicie, zauważyłam, często zmieniającą się zmianę czasu z teraźniejszego na przeszły, oraz błędy w stylistyce, ale nie rzuca się to jakoś strasznie w oczy i po za tym tłumaczysz na prawdę dobrze, bardzo miło mi się czytało i wciągnęłam się w świat postaci. Na pewno pozostanę z tym tłumaczeniem i nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
@vaginbizzle [ troublefanfiction.blogspot.com ]
Fabula jest inna niz te wszystkie ff (chociaz i tak je kocham c:) ale to ff jest zajebiste! Gfuegfyegfhedgfhdgh <3
OdpowiedzUsuń@SkaylerW
Opowiadanie jest cudowne ,tylko prosze nie przestawaj tłumaczyc z powodu nałej ilości komentarzy to napewno sie poprawi ,gdyż to tłumaczenie jest zbyt dobre na zostawienie je od tak !!! <3
OdpowiedzUsuńCiekawie sie zaczyna nie moge sie doczekać nn xoxo
OdpowiedzUsuńNo interesujące :-) jeszcze takiego nie czytałam :-) czekam nn :-)
OdpowiedzUsuńBoskie czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńNie czytalam jeszcze czegos takiego wiec jestem bardzo ciekawa co bedzie dalej :)
OdpowiedzUsuń@czokled27
Podoba mi sie czekam na nastepny :*
OdpowiedzUsuńMogę prosić o informowanie? @biebssiur zapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuńgenialne, drugi raz stykam się z takim nie typowym FF i naprawdę mi się podoba zostanę z tb do końca :) mam nadzieje że je skończysz a ni e zostawisz tak jak niektórzy to robią to naprawdę zawodzi i jest irytujące ;/ pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział !
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :-)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie spotkałam opowiadania, w którym główny bohater grał woźnego xD
OdpowiedzUsuńsuperr
OdpowiedzUsuńSwietne :*
OdpowiedzUsuńKocham <33
OdpowiedzUsuń