czwartek, 7 sierpnia 2014

[02] Głupi nastolatkowie i powtarzające się spotkania

Markotnie spacerowałem w kierunku pokoju woźnego, chcąc wziąć mojego mopa. Otworzyłem szeroko moje usta widząc tego dupka i cheerleaderkę obściskujących się w mojej kanciapie. Z naciskiem na "MOJEJ". Spojrzałem na nich lodowatym wzrokiem zaciskając dłonie w pięści.
- Wynoście się stąd! To jest obrzydliwe! - krzyknąłem wściekły powodując, że obydwoje natychmiast od siebie odskoczyli i spojrzeli na mnie sfrustrowani.
Zgaduję, że właśnie zatrzymałem tych napalonych skurwieli zanim mogli uprawiać seks w pomieszczeniu dla woźnego.
- Co jest, stary? Nie możesz nas kontrolować. Teraz wypierdalaj stąd i daj nam dokończyć - zażądał mięśniak patrząc w kierunku swojej dziewczyny (lub dziwki), unosząc sugestywnie brew. Co za kutas.
- Zamknij się, chłopcze! Jestem woźnym i jestem w pomieszczeniu, które należy do mnie. Przysięgam na Boga, jeśli dowiem się że kiedykolwiek uprawialiście tu seks, zrobię wam z życia piekło i jestem cholernie pewien, że więcej do tej szkoły nie wrócicie - zagroziłem, posyłając im chłodny wzrok, sprawiając że spojrzeli na mnie spanikowani.
- Dobrze. Dobrze, stary. Po prostu wyjdziemy - stwierdził z irytacją, pociągając swoją dziwkę za sobą. Najprawdopodobniej będą się pieprzyć na tylnym siedzeniu jego samochodu. Odprowadziłem ich wzrokiem, po czym złapałem mop i wiadro, opuszczając pomieszczenie. Rozejrzałem się po korytarzu. Na moje nieszczęście, wciąż było tam kilku idiotów, mimo że szkoła skończyła się już godzinę temu.
- Słyszałem, że koleś wziął dziewczynę z pierwszej klasy do pomieszczenia dla woźnych i tam ją zgwałcił. Dziewczyna płakała w pokoju przez miesiąc i nie chciała wychodzić z domu - usłyszałem, jak blondyn powiedział to cicho do swojego kumpla, a ja przewróciłem oczami. Czy ci idioci nie wiedzą, że te plotki mnie wkurzają? A poza tym co ci debile wciąż robią w szkole? Ten pierdolony dzień już się skończył! Zacząłem myć podłogę, wciąż przysłuchując się ich głupiej rozmowie. Codziennie słyszałem pełno plotek na mój temat, nie wspominając o tym, że żadna z nich nie była prawdą.
- Naprawdę? Słyszałem, że oślepił jednego z luzaków sprayem zeszłego roku i sfaulował go swoim mopem - odpowiedział przyjaciel chłopaka, nawet nie zadając sobie trudu by szeptać, chwyciłem uchwyt mopa mocniej i zacisnąłem szczękę. Gdzie ci ludzie słyszą takie głupie rzeczy?
- Czy kiedykolwiek słyszeliście o zajmowaniu się swoimi sprawami? Nie twórzcie tych debilnych plotek o mnie, głupie dzieci! - warknąłem ostrym głosem, sprawiając że obydwoje spojrzeli się na mnie z pogardą. Blondyn rzucił pustą puszkę po coca-coli na ziemię, sprawiając że na niego spojrzałem, a wtedy oboje zaczęli się śmiać. To co robił sprawiało, że byłem jeszcze bardziej wkurzony i zmrużyłem moje oczy.
- Masz zamiar to podnieść? - spytałem patrząc na chłopaków sfrustrowany, podczas gdy oni chichotali między sobą. Naprawdę zaczynałem tracić cierpliwość.
- Dlaczego do cholery miałbym to zrobić, skoro przede mną stoi woźny, który może zrobić to za mnie? - mruknął inny chłopak z rozbawieniem, krzyżując ramiona na piersi. Złość przeszła przez moje ciało. Zaraz serio stracę cierpliwość. Kurwa, nienawidziłem tych idiotów.
- Mama nie nauczyła cię manier, dzieciaku? Jestem woźnym, a nie twoim osobistym niewolnikiem! - krzyknąłem mu w twarz, technicznie rzecz biorąc nie mając siły na komentowanie jego manier, zwłaszcza że sam ich nie miałem. Zanim zdążył odpowiedzieć, znajomy głos zabrzmiał w moich bębenkach.
- Podniesiesz to czy mam iść powiedzieć dyrektorowi o tym, jak ostatnio przyłapałam cię na oglądaniu porno w szkolnej bibliotece? - usłyszałem, jak kobiecy głos spytał zza mnie, ujrzałem starszą laskę z denerwującym tyłkiem, którą spotkałem dziś rano. Odwróciłem się, żeby na nią spojrzeć. Bez żadnego słowa blondyn podniósł puszkę, przed pójściem do wyjścia razem ze swoim kolegą. Rozchyliłem wargi, gdy zwróciłem swoją uwagę na tą dziewczynę. Blask irytacji pojawił się na mojej twarzy.
- Nie musiałaś tego robić. Poradziłbym sobie z nim sam. Boże, myślisz, że kim ty jesteś? - spytałem gorzko, krzyżując ręce na piersi, a ona wywróciła oczami. Może zachowałem się niewdzięcznie, ale naprawdę mnie to nie obchodziło.
- Wierzę, że normalny człowiek, po prostu by mi podziękował, ale w porządku - stwierdziła marszcząc brwi zdezorientowana. Ruszyłem w kierunku pierwszej lepszej klasy, którą udało mi się znaleźć. Sala muzyczna. Szybko popchnąłem drzwi i utkwiłem swój wzrok w pięknym fortepianie na środku pokoju. Rzuciłem mój mop i wiadro na bok, patrząc za siebie, żeby sprawdzić czy ta laska mnie obserwuje. Westchnąłem z ulgą, zauważając, że w końcu byłem sam. Wdzięczny, że wreszcie nie było tutaj, żadnych wkurzających dzieci, które mogłyby mi przeszkodzić ruszyłem w kierunku fortepianu, przed zajęciem miejsca na stołku przed nim. To była czysta przyjemność. Bardzo lubiłem grać już gdy byłem dzieckiem. Ale biorąc pod uwagę to, że ledwo mogłem pozwolić sobie na trzy posiłki dziennie, nie było mowy, żebym mógł mieć swój własny instrument. Dlatego grałem w szkole, podczas pracy. To brzmi żałośnie, bo prawdopodobnie nie mogę nawet dotykać szkolnego sprzętu, ale to była chyba jedyna rzecz, za którą lubiłem to miejsce. Prawidłowo umieściłem moje palce na nieskazitelnych białych klawiszach fortepianu, zanim zacząłem grać wszystko co mi przyszło do głowy. To była moja jedyna forma relaksu. Muzyka była dla mnie wszystkim. Nadal grałem, sztywniejąc, gdy do moich uszu dotarł dźwięk klaskania. Natychmiast przestałem i zabrałem swoje ręce z dala od klawiszy, szybko wstałem i odwróciłem się w kierunku dziewczyny po raz kolejny. Wywróciłem oczami po raz setny dzisiaj. Naprawdę nienawidziłem ludzi.
- Jesteś utalentowany. - skomplementowała mnie, powodując, że zadrwiłem, ignorując jej komentarz. i spiorunowałem ją wzrokiem. Jeśli otrzymywałbym dolara za każdym razem, gdy to robię, pewnie byłbym już milionerem.
- Tak, cokolwiek, co ty tu do cholery robisz? - spytałem niegrzecznie, gdy dziewczyna stała milcząc.
- Byłam w tej klasie i ćwiczyłam po szkole. Jestem tutaj tylko po moje rzeczy - przyznała, zabierając swoją torbę z podłogi i szybko się odwróciła. Czułem się trochę źle, za to jak się zachowałem, ale byłem zbyt dumny, żeby przeprosić. Wywróciłem oczami, nagle czując potrzebę wyjścia na świeże powietrze, więc wyszedłem z sali. Decydując, że odłożę mop na miejsce później, zostawiłem go za sobą, zaczynając spacer w kierunku dziedzińca. Już nie czułem się odurzony dziwną atmosferą w szkole. Wziąłem głęboki oddech i westchnąłem z ulgą, zamykając na chwilę oczy. Jednak szybko znów byłem zły, gdy je otworzyłem i zobaczyłem tą dziewczynę kolejny kurwa raz.
- Jezus, śledzisz  mnie czy coś? - spytałem sfrustrowany, zadając sobie w głowie pytanie "dlaczego nie mogę być sam przez dwie minuty?" Chciałem prywatności.
- Nie pochlebiaj sobie, woźny - mruknęła figlarnie, przewracając oczami z irytacją.
- Dlaczego do cholery tu jesteś? Normalni ludzie już dawno poszli do domu - stwierdziłem, ale mój głos nie był już tak oschły jak wcześniej, jednak wciąż nie był jakoś specjalnie miły.
- Zdaję sobie sprawę, że jesteś wkurzony cały czas, ale dlaczego jesteś w takim zjebanym nastroju dzisiaj? - spytała z zaciekawieniem, kładąc ręce na biodrach, a wspomnienia z dzisiejszego dnia wróciły.
- Pozwól, że odświeżę sobie pamięć dla ciebie. Musiałem nakryć dwóch idiotów, którzy prawie uprawiali seks w pomieszczeniu dla woźnego. Głupie dzieci, próbowały mnie wyzywać i irytująca dziewczyna śledzi mnie cały pieprzony dzień. Dlatego jestem w takim zjebanym humorze - stwierdziłem ze znużeniem.
- Czekaj. Ludzie prawie uprawiający seks w pomieszczeniu woźnego? - spytała zaciekawiona, zupełnie ignorując niegrzeczny komentarz na jej temat.
- Tak - mruknąłem i aż przeszły mnie dreszcze, gdy przypomniałem sobie ten moment. Dobrze, że przerwałem im zanim się przejebali.
- Wiesz, że każdy uprawiał seks w pomieszczeniu woźnego, prawda? - przyznała, wzruszając ramionami. Mimo że było to obrzydliwe, nie mogłem powstrzymać uśmiechu na dobór jej słów.
- A czy ty kiedykolwiek uprawiałaś tam seks? - spytałem, unosząc brew z rozbawieniem, nagle będąc bardziej zaangażowany w rozmowę z nią.
- Cóż, może, ale słyszałam wiele plotek o tobie uprawiającym tam seks z uczniami i nauczycielami. Czy to prawda? - spytała robiąc to samo co ja, a ja zaszydziłem z tych głupich plotek.
- Po pierwsze, nauczyciele tutaj są starzy jak cholera, a uczniowie są zbyt młodzi. Poza tym nie jestem zboczeńcem - stwierdziłem wzruszając ramionami, a ona skinęła głową ze zrozumieniem.
- Ile masz lat? - spytała sceptycznie, opierając się o ścianę, a ja poczułem jak chłodny wiatr uderza o moją skórę.
- Um, dwadzieścia jeden, a co? - spytałem, nie będąc do końca pewien co do tego ma mój wiek, ale byłem ciekawy jak daleko to pójdzie.
- Jesteś tylko trzy lata starszy ode mnie, więc nie sądzę, że jestem dla ciebie za młoda - szepnęła, mrugając do mnie, a uśmiech wdarł się na moje usta. Na moje trzy lata to całkiem spora różnica wieku, ale w sumie miała rację.
- Chcesz powiedzieć, że chciałabyś uprawiać ze mną seks w pomieszczeniu woźnego? - zapytałem z tym samym uśmiechem, a ona zachichotała.
- Nie jestem taka łatwa, plus, nie sądzisz, że trochę niestosowne byłoby cię o to prosić? - zapytała, a ja pokręciłem głową podchodząc do niej.
- Cóż, powiedziałaś wcześniej, że nie jesteś dla mnie za młoda - wychrypiałem niskim głosem, podchodząc jeszcze bliżej i uśmiechnąłem się do niej. To co robiłem sprawiło, że przełknęła głośno ślinę. Nie mogłem nic na to poradzić, ale zachichotałem z jej nagłego zdenerwowania.
- D-dobrze, ale lepiej będzie jak już pójdę, moja mama chce, żebym była w domu - stwierdziła nerwowo, robiąc krok do tyłu i wyminęła mnie. Wiedziałem, że sprawiłem, że czuje się niezręcznie, mimo że tak naprawdę gówno zrobiłem.
- Czekaj. - zawołałem za nią, odwróciła głowę patrząc na mnie. - Ta rozmowa nie oznaczała, że jestem twoim przyjacielem albo, że cię lubię, moja praca jest do bani i potrzebuję trochę rozrywki. Plus nadal mam zamiar nazywać cię "starszą laską z denerwującym tyłkiem", bo tak naprawdę mam gdzieś to jak masz na imię - przyznałem niegrzecznie wzruszając ramionami, a ona otworzyła szeroko usta w zdziwieniu. Zupełnie oniemiała odwróciła się, zanim zniknęła z pola mojego widzenia. Myślę, że sprawiedliwie będzie, jak przyznam, że jestem dupkiem.


Z tej strony druga tłumaczka :) Mam nadzieję, że podoba się wam drugi rozdział i nie spieprzyłam tego, aż tak bardzo.  Zachęcamy do zapisywania się do zakładki "Informowani". Przyjmujemy konstruktywną krytykę, obie dopiero się uczymy i możemy popełniać błędy. Czekamy na wasze opinię, w postaci komentarzy, bo to naprawdę motywuje nas do dalszej pracy.
PS. Jesteśmy dwie więc prosimy o komentarze w liczbie mnogiej. :)

26 komentarzy:

  1. Omg idhdhshysshsbnsix zajebisty rodzial hdidhhs <3
    @SkaylerW

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo mi się podoba:)jest tak cudowne. Świetna robota
    @weronikaklimek4

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo mi się podoba to jak tłumaczycie. Czyta się łatwo :) Możecie zwracac jedynie wiekszą uwagę na interpunkcję :3 pozdrawiam @ideargomez

    OdpowiedzUsuń
  4. robi się coraz ciekawiej.
    on jako wozny.. jeszcze tego nie pojelam hahaha czekam na nn x
    @bizzleshe

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny asshdsbhxs
    Nie moge sie doczekać nn
    @luuuvmyjdb

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział super na prawdę gratuluje, chociaż mam jedną uwagę
    "- Tak, cokolwiek, co ty tu do cholery robisz? " moim zdaniem... lepiej brzmiałoby "nie ważne" w miejscu "cokolwiek" jakie słowo było w jezyku angielskim w tym miejscu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "whatever" napisałam "cokolwiek", ponieważ sama często tak mówię :)

      Usuń
  8. świetnie tłumaczycie, fabuła opowiadania jest naprawdę oryginalna i nie ma się do czego przyczepiać, jest świetnie. chociaż jakoś nie umiem sobie wyobrazić justina, jako woźnego, to takie trudne, haha.
    czekam na następny i pozdrawiam xx :) @bravebiebz

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejne tłumaczenie i tłumaczka, którzy podbijają moje serce <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Boze jak ja to kocham ❤ to dopiero 2 rozdzial a ja juz czuje ze nie moge zyc bez tego ff haha rozdzial swietny wy jestescie swietne wszystko jest swietne 😉 nie moge doczekac sie nastepnego ❤
    @czokled27

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się to kbsdkvdj będę czytać ♥ Ari aka @Aww_JaySwaggy

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo mi się podoba. czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. super! już się nie mogę doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahaha :) Kocham go <3 Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Omg ! znalazłam to opowiadanie przed chwilą i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥ proszę dodaj szybko ❤

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny rozdział. Czekam na nn :* <3

    OdpowiedzUsuń
  17. ja po prostu nie potrafię wyobrazić sobie Justina jako woźnego, no nie umiem. oczywiście czekam na następny rozdział ♡

    OdpowiedzUsuń
  18. Niesamowity rozdział ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo mi się to podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Genialny rozdział . <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Boże uwielbiam to ze Justin w tym ff jest takim nieporadnym w stosunku do dziewczyn

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o komentarze, ponieważ to motywuje nas do dalszego tłumaczenia. Dziękujemy! :)