Markotnie spacerowałem w kierunku pokoju woźnego, chcąc wziąć
mojego mopa. Otworzyłem szeroko moje usta widząc tego dupka i
cheerleaderkę obściskujących się w mojej kanciapie. Z naciskiem na
"MOJEJ". Spojrzałem na nich lodowatym wzrokiem zaciskając dłonie w
pięści.
- Wynoście się stąd! To jest obrzydliwe! -
krzyknąłem wściekły powodując, że obydwoje natychmiast od siebie
odskoczyli i spojrzeli na mnie sfrustrowani.
Zgaduję, że właśnie zatrzymałem tych napalonych skurwieli zanim mogli uprawiać seks w pomieszczeniu dla woźnego.
- Co jest, stary? Nie możesz nas kontrolować. Teraz wypierdalaj stąd i daj nam dokończyć - zażądał mięśniak patrząc w kierunku swojej dziewczyny (lub dziwki), unosząc sugestywnie brew. Co za kutas.
-
Zamknij się, chłopcze! Jestem woźnym i jestem w pomieszczeniu, które
należy do mnie. Przysięgam na Boga, jeśli dowiem się że kiedykolwiek
uprawialiście tu seks, zrobię wam z życia piekło i jestem cholernie
pewien, że więcej do tej szkoły nie wrócicie - zagroziłem, posyłając im
chłodny wzrok, sprawiając że spojrzeli na mnie spanikowani.
-
Dobrze. Dobrze, stary. Po prostu wyjdziemy - stwierdził z irytacją,
pociągając swoją dziwkę za sobą. Najprawdopodobniej będą się pieprzyć na
tylnym siedzeniu jego samochodu. Odprowadziłem ich wzrokiem, po czym
złapałem mop i wiadro, opuszczając pomieszczenie.
Rozejrzałem się po korytarzu. Na moje nieszczęście, wciąż było tam kilku
idiotów, mimo że szkoła skończyła się już godzinę temu.
-
Słyszałem, że koleś wziął dziewczynę z pierwszej klasy do pomieszczenia
dla woźnych i tam ją zgwałcił. Dziewczyna płakała w pokoju przez
miesiąc i nie chciała wychodzić z domu - usłyszałem, jak blondyn
powiedział to cicho do swojego kumpla, a ja przewróciłem oczami. Czy ci
idioci nie wiedzą, że te plotki mnie wkurzają? A poza tym co ci debile
wciąż robią w szkole? Ten pierdolony dzień już się skończył! Zacząłem
myć podłogę, wciąż przysłuchując się ich głupiej rozmowie. Codziennie
słyszałem pełno plotek na mój temat, nie wspominając o tym, że żadna z
nich nie była prawdą.
- Naprawdę? Słyszałem, że
oślepił jednego z luzaków sprayem zeszłego roku i sfaulował go swoim
mopem - odpowiedział przyjaciel chłopaka, nawet nie zadając sobie trudu
by szeptać, chwyciłem uchwyt mopa mocniej i zacisnąłem szczękę. Gdzie
ci ludzie słyszą takie głupie rzeczy?
- Czy
kiedykolwiek słyszeliście o zajmowaniu się swoimi sprawami? Nie twórzcie
tych debilnych plotek o mnie, głupie dzieci! - warknąłem ostrym głosem,
sprawiając że obydwoje spojrzeli się na mnie z pogardą. Blondyn rzucił
pustą puszkę po coca-coli na ziemię, sprawiając że na niego spojrzałem, a
wtedy oboje zaczęli się śmiać. To co robił sprawiało, że byłem jeszcze
bardziej wkurzony i zmrużyłem moje oczy.
- Masz
zamiar to podnieść? - spytałem patrząc na chłopaków sfrustrowany,
podczas gdy oni chichotali między sobą. Naprawdę zaczynałem tracić
cierpliwość.
- Dlaczego do cholery miałbym to
zrobić, skoro przede mną stoi woźny, który może zrobić to za mnie? -
mruknął inny chłopak z rozbawieniem, krzyżując ramiona na piersi. Złość
przeszła przez moje ciało. Zaraz serio stracę cierpliwość. Kurwa,
nienawidziłem tych idiotów.
- Mama nie nauczyła cię
manier, dzieciaku? Jestem woźnym, a nie twoim osobistym niewolnikiem! -
krzyknąłem mu w twarz, technicznie rzecz biorąc nie mając siły na
komentowanie jego manier, zwłaszcza że sam ich nie miałem. Zanim zdążył
odpowiedzieć, znajomy głos zabrzmiał w moich bębenkach.
-
Podniesiesz to czy mam iść powiedzieć dyrektorowi o tym, jak ostatnio
przyłapałam cię na oglądaniu porno w szkolnej bibliotece? - usłyszałem,
jak kobiecy głos spytał zza mnie, ujrzałem starszą laskę z denerwującym
tyłkiem, którą spotkałem dziś rano. Odwróciłem się, żeby na nią
spojrzeć. Bez żadnego słowa blondyn podniósł puszkę, przed pójściem do
wyjścia razem ze swoim kolegą. Rozchyliłem wargi, gdy zwróciłem swoją
uwagę na tą dziewczynę. Blask irytacji pojawił się na mojej twarzy.
-
Nie musiałaś tego robić. Poradziłbym sobie z nim sam. Boże, myślisz, że
kim ty jesteś? - spytałem gorzko, krzyżując ręce na piersi, a ona
wywróciła oczami. Może zachowałem się niewdzięcznie, ale naprawdę mnie
to nie obchodziło.
- Wierzę, że normalny człowiek,
po prostu by mi podziękował, ale w porządku - stwierdziła marszcząc
brwi zdezorientowana. Ruszyłem w kierunku pierwszej lepszej klasy, którą
udało mi się znaleźć. Sala muzyczna. Szybko popchnąłem drzwi i utkwiłem
swój wzrok w pięknym fortepianie na środku pokoju. Rzuciłem mój mop i
wiadro na bok, patrząc za siebie, żeby sprawdzić czy ta laska mnie
obserwuje. Westchnąłem z ulgą, zauważając, że w końcu byłem sam.
Wdzięczny, że wreszcie nie było tutaj, żadnych wkurzających dzieci,
które mogłyby mi przeszkodzić ruszyłem w kierunku fortepianu, przed
zajęciem miejsca na stołku przed nim. To była czysta przyjemność. Bardzo
lubiłem grać już gdy byłem dzieckiem. Ale biorąc pod uwagę to, że ledwo
mogłem pozwolić sobie na trzy posiłki dziennie, nie było mowy, żebym
mógł mieć swój własny instrument. Dlatego grałem w szkole, podczas
pracy. To brzmi żałośnie, bo prawdopodobnie nie mogę nawet dotykać
szkolnego sprzętu, ale to była chyba jedyna rzecz, za którą lubiłem to
miejsce. Prawidłowo umieściłem moje palce na nieskazitelnych białych
klawiszach fortepianu, zanim zacząłem grać wszystko co mi przyszło do
głowy. To była moja jedyna forma relaksu. Muzyka była dla mnie
wszystkim. Nadal grałem, sztywniejąc, gdy do moich uszu dotarł dźwięk
klaskania. Natychmiast przestałem i zabrałem swoje ręce z dala od
klawiszy, szybko wstałem i odwróciłem się w kierunku dziewczyny po raz
kolejny. Wywróciłem oczami po raz setny dzisiaj. Naprawdę nienawidziłem
ludzi.
- Jesteś utalentowany. - skomplementowała
mnie, powodując, że zadrwiłem, ignorując jej komentarz. i spiorunowałem
ją wzrokiem. Jeśli otrzymywałbym dolara za każdym razem, gdy to robię,
pewnie byłbym już milionerem.
- Tak, cokolwiek, co ty tu do cholery robisz? - spytałem niegrzecznie, gdy dziewczyna stała milcząc.
-
Byłam w tej klasie i ćwiczyłam po szkole. Jestem tutaj tylko po moje
rzeczy - przyznała, zabierając swoją torbę z podłogi i szybko się
odwróciła. Czułem się trochę źle, za to jak się zachowałem, ale byłem
zbyt dumny, żeby przeprosić. Wywróciłem oczami, nagle czując potrzebę
wyjścia na świeże powietrze, więc wyszedłem z sali. Decydując, że odłożę
mop na miejsce później, zostawiłem go za sobą, zaczynając spacer w
kierunku dziedzińca. Już nie czułem się odurzony dziwną atmosferą w
szkole. Wziąłem głęboki oddech i westchnąłem z ulgą, zamykając na chwilę
oczy. Jednak szybko znów byłem zły, gdy je otworzyłem i zobaczyłem tą
dziewczynę kolejny kurwa raz.
- Jezus, śledzisz
mnie czy coś? - spytałem sfrustrowany, zadając sobie w głowie pytanie
"dlaczego nie mogę być sam przez dwie minuty?" Chciałem prywatności.
- Nie pochlebiaj sobie, woźny - mruknęła figlarnie, przewracając oczami z irytacją.
-
Dlaczego do cholery tu jesteś? Normalni ludzie już dawno poszli do
domu - stwierdziłem, ale mój głos nie był już tak oschły jak wcześniej,
jednak wciąż nie był jakoś specjalnie miły.
- Zdaję
sobie sprawę, że jesteś wkurzony cały czas, ale dlaczego jesteś w takim
zjebanym nastroju dzisiaj? - spytała z zaciekawieniem, kładąc ręce na
biodrach, a wspomnienia z dzisiejszego dnia wróciły.
-
Pozwól, że odświeżę sobie pamięć dla ciebie. Musiałem nakryć dwóch
idiotów, którzy prawie uprawiali seks w pomieszczeniu dla woźnego.
Głupie dzieci, próbowały mnie wyzywać i irytująca dziewczyna śledzi mnie
cały pieprzony dzień. Dlatego jestem w takim zjebanym humorze -
stwierdziłem ze znużeniem.
- Czekaj. Ludzie prawie
uprawiający seks w pomieszczeniu woźnego? - spytała zaciekawiona,
zupełnie ignorując niegrzeczny komentarz na jej temat.
-
Tak - mruknąłem i aż przeszły mnie dreszcze, gdy przypomniałem sobie
ten moment. Dobrze, że przerwałem im zanim się przejebali.
-
Wiesz, że każdy uprawiał seks w pomieszczeniu woźnego, prawda? -
przyznała, wzruszając ramionami. Mimo że było to obrzydliwe, nie mogłem
powstrzymać uśmiechu na dobór jej słów.
- A czy ty
kiedykolwiek uprawiałaś tam seks? - spytałem, unosząc brew z
rozbawieniem, nagle będąc bardziej zaangażowany w rozmowę z nią.
-
Cóż, może, ale słyszałam wiele plotek o tobie uprawiającym tam seks z
uczniami i nauczycielami. Czy to prawda? - spytała robiąc to samo co ja,
a ja zaszydziłem z tych głupich plotek.
- Po
pierwsze, nauczyciele tutaj są starzy jak cholera, a uczniowie są zbyt
młodzi. Poza tym nie jestem zboczeńcem - stwierdziłem wzruszając
ramionami, a ona skinęła głową ze zrozumieniem.
- Ile masz lat? - spytała sceptycznie, opierając się o ścianę, a ja poczułem jak chłodny wiatr uderza o moją skórę.
-
Um, dwadzieścia jeden, a co? - spytałem, nie będąc do końca pewien co
do tego ma mój wiek, ale byłem ciekawy jak daleko to pójdzie.
-
Jesteś tylko trzy lata starszy ode mnie, więc nie sądzę, że jestem dla
ciebie za młoda - szepnęła, mrugając do mnie, a uśmiech wdarł się na
moje usta. Na moje trzy lata to całkiem spora różnica wieku, ale w sumie
miała rację.
- Chcesz powiedzieć, że chciałabyś
uprawiać ze mną seks w pomieszczeniu woźnego? - zapytałem z tym samym
uśmiechem, a ona zachichotała.
- Nie jestem taka
łatwa, plus, nie sądzisz, że trochę niestosowne byłoby cię o to prosić? -
zapytała, a ja pokręciłem głową podchodząc do niej.
-
Cóż, powiedziałaś wcześniej, że nie jesteś dla mnie za młoda -
wychrypiałem niskim głosem, podchodząc jeszcze bliżej i uśmiechnąłem się
do niej. To co robiłem sprawiło, że przełknęła głośno ślinę. Nie mogłem
nic na to poradzić, ale zachichotałem z jej nagłego zdenerwowania.
-
D-dobrze, ale lepiej będzie jak już pójdę, moja mama chce, żebym była w
domu - stwierdziła nerwowo, robiąc krok do tyłu i wyminęła mnie.
Wiedziałem, że sprawiłem, że czuje się niezręcznie, mimo że tak naprawdę
gówno zrobiłem.
- Czekaj. - zawołałem za nią,
odwróciła głowę patrząc na mnie. - Ta rozmowa nie oznaczała, że jestem
twoim przyjacielem albo, że cię lubię, moja praca jest do bani i
potrzebuję trochę rozrywki. Plus nadal mam zamiar nazywać cię "starszą
laską z denerwującym tyłkiem", bo tak naprawdę mam gdzieś to jak masz na
imię - przyznałem niegrzecznie wzruszając ramionami, a ona otworzyła
szeroko usta w zdziwieniu. Zupełnie oniemiała odwróciła się, zanim
zniknęła z pola mojego widzenia. Myślę, że sprawiedliwie będzie, jak
przyznam, że jestem dupkiem.
Z tej strony druga tłumaczka :) Mam nadzieję, że podoba się wam drugi rozdział i nie spieprzyłam tego, aż tak bardzo. Zachęcamy do zapisywania się do zakładki "Informowani". Przyjmujemy konstruktywną krytykę, obie dopiero się uczymy i możemy popełniać błędy. Czekamy na wasze opinię, w postaci komentarzy, bo to naprawdę motywuje nas do dalszej pracy.
PS. Jesteśmy dwie więc prosimy o komentarze w liczbie mnogiej. :)
Omg idhdhshysshsbnsix zajebisty rodzial hdidhhs <3
OdpowiedzUsuń@SkaylerW
bardzo mi się podoba:)jest tak cudowne. Świetna robota
OdpowiedzUsuń@weronikaklimek4
bardzo mi się podoba to jak tłumaczycie. Czyta się łatwo :) Możecie zwracac jedynie wiekszą uwagę na interpunkcję :3 pozdrawiam @ideargomez
OdpowiedzUsuńrobi się coraz ciekawiej.
OdpowiedzUsuńon jako wozny.. jeszcze tego nie pojelam hahaha czekam na nn x
@bizzleshe
Chce nastepny ♡
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny asshdsbhxs
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekać nn
@luuuvmyjdb
rozdział super na prawdę gratuluje, chociaż mam jedną uwagę
OdpowiedzUsuń"- Tak, cokolwiek, co ty tu do cholery robisz? " moim zdaniem... lepiej brzmiałoby "nie ważne" w miejscu "cokolwiek" jakie słowo było w jezyku angielskim w tym miejscu? :)
"whatever" napisałam "cokolwiek", ponieważ sama często tak mówię :)
Usuńświetnie tłumaczycie, fabuła opowiadania jest naprawdę oryginalna i nie ma się do czego przyczepiać, jest świetnie. chociaż jakoś nie umiem sobie wyobrazić justina, jako woźnego, to takie trudne, haha.
OdpowiedzUsuńczekam na następny i pozdrawiam xx :) @bravebiebz
Kolejne tłumaczenie i tłumaczka, którzy podbijają moje serce <3
OdpowiedzUsuńBoze jak ja to kocham ❤ to dopiero 2 rozdzial a ja juz czuje ze nie moge zyc bez tego ff haha rozdzial swietny wy jestescie swietne wszystko jest swietne 😉 nie moge doczekac sie nastepnego ❤
OdpowiedzUsuń@czokled27
Świetnie tlumaczycie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to kbsdkvdj będę czytać ♥ Ari aka @Aww_JaySwaggy
OdpowiedzUsuńBoski czekam na nn
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba. czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńsuper! już się nie mogę doczekać kolejnego <3
OdpowiedzUsuńHahaha :) Kocham go <3 Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńOmg ! znalazłam to opowiadanie przed chwilą i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥ proszę dodaj szybko ❤
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Czekam na nn :* <3
OdpowiedzUsuńCzekam.nn :*
OdpowiedzUsuńja po prostu nie potrafię wyobrazić sobie Justina jako woźnego, no nie umiem. oczywiście czekam na następny rozdział ♡
OdpowiedzUsuńNiesamowity rozdział ! ♥
OdpowiedzUsuńbardzo mi się to podoba :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział . <3
OdpowiedzUsuńBoże uwielbiam to ze Justin w tym ff jest takim nieporadnym w stosunku do dziewczyn
OdpowiedzUsuń