niedziela, 10 sierpnia 2014

[04] Wycieczki w plenerze i niespodziewane wizyty

 Jesteśmy mile zaskoczone liczbą komentarzy pod poprzednim rozdziałem, mamy nadzieję, że to się nie zmieni :)


 Justin Bieber

Wywróciłem oczami, gdy szedłem przez centrum miasta, obok małej ilości uczniów i nauczycieli. Okazało się, że wycieczka ma się się składać z chodzenia po mieście i robienia notatek. Taka zabawa. Jak zwykle, miałem wiele rzeczy, na które mogłem w myślach narzekać. Na przykład ten głupi dzieciak w niebieskich okularkach, który patrzył na mnie jakbym był jakimś mordercą. Nie wspominając, że Alena - której imię nauczyłem się dwie godziny temu, próbowała trzymać się ode mnie z daleka. Zgaduję, że była spięta, po naszej porannej rozmowie. Poszliśmy trochę dalej, niedługo potem zatrzymując się przed wejściem do centrum handlowego. Podszedłem bliżej Aleny, która szła ze swoją przyjaciółką przez cały czas i gdy nikt nie patrzył chwyciłem jej ramię.
- Daj spokój, Alena. Zostałem do ciebie przydzielony i nie chcę, żebyś się zgubiła - stwierdziłem, udając zaniepokojenie, ale uśmieszek wkradł się na moje usta. Potajemnie dziękowałem Bogu, za to, że mój dzień był bardziej zabawny niż zwykle. Po tym wszystkim nie miałem pojęcia, że starsza laska, była w grupie dyskusyjnej.
- W porządku! W końcu dotarliśmy do celu! Wiecie co macie robić. Mam zamiar wysłać każdą parę, nauczyciela i ucznia w innym kierunku. Macie robić notatki o atmosferze w centrum miasta. Możecie napisać o transportach, modzie, ludziach i tak dalej. Spotkajmy się tu za godzinę - powiedział koleś Simpson, powodując, że Alena stojąca obok mnie jęknęła z frustracji. Nic nie mogłem zrobić z tym, że na moich ustach pojawił się uśmiech.
- Mia i Pan Brit, najpierw zapoznacie się z muzeum, Pan Bieber i Alena, wy w pierwszej kolejności pójdziecie do centrum handlowego - ogłosił nauczyciel, kontynuując czytanie nazwisk. W końcu wszyscy byliśmy gotowi. Zarozumiały uśmieszek wdarł się na moje usta, gdy obróciłem się w stronę Aleny.
- Jesteś gotowa zwiedzić centrum handlowe? - spytałem, zwracając na nią swoją uwagę, a ona wywróciła oczami z irytacją. Wziąłem to jako znak, że mogę zacząć iść. Oddaliliśmy się od reszty grupy. Alena i ja szliśmy obok siebie w dziwnym milczeniu, podczas gdy weszliśmy do centrum handlowego.
- Boże, wiedziałem, że jesteś zdenerwowana, ale nie sądziłem, że w ten sposób, mogę sprawić, że będziesz siedzieć cicho - stwierdziłem kąśliwie, sprawiając, że mnie wyśmiała.
- Jestem pewna, że jestem jedyna, która sprawiła, że ty jesteś zdenerwowany po tym co stało się w pomieszczeniu dla woźnych - odpowiedziała, krzyżując ramiona na piersi. Nagle znów poczułem, że robię się zły, posłałem jej ostre spojrzenie.
- Cokolwiek! Gdzie chcesz iść najpierw? Boże, dlaczego przyszedłem na tą kiepską wycieczkę w pierwszej kolejności? - zapytałem, wzdychając z frustracji.
- Przyszedłeś, bo chciałeś patrzeć na mój seksowny tyłek przez cały dzień - szepnęła do mojego ucha, lekko się do mnie przysuwając, a moje oczy rozszerzyły się w szoku. Cholera. Naprawdę się tego nie spodziewałem.
- Ta-Nie, nie dlatego tu przyszedłem. Nie pochlebiaj sobie, starsza lasko - powiedziałem niegrzecznie, gdy zaczęła iść przede mną. Ironicznie mój wzrok zatrzymał się na jej tyłku, podczas gdy ona celowo kołysała biodrami z boku, na bok. Ta pieprzona krótka spódniczka. Ta pieprzona dupa.
- Oh, naprawdę, więc dlaczego gapisz się na mój tyłek? - usłyszałem, jak spytała odwracając swój wzrok na mnie. Przeniosłem, więc spojrzenie na jej twarz.
- Pff, nie. Wcale nie gapiłem się na twój tyłek. Masz urojenia, dziecko - stwierdziłem chłodno, choć wiedziałem, że to bzdura. Nie miałem zamiaru przyznać się, do tego co zrobiłem.
- Cokolwiek powiesz, Justin. Możesz pójść ze mną do Forever 21?* - poprosiła i nie dając mi czasu na odpowiedź, chwyciła mnie za ramię i pociągnęła do sklepu. Biorąc pod uwagę, że wchodziłem do damskich sklepów z mamą, nie przeszkadzało mi to zbytnio.
- Nie powinnaś robić notatek dla tej grupy dyskusyjnej? - spytałem zaciekawiony, a ona przewróciła oczami.
- Po prostu napiszę je w domu, teraz daj mi chwilę czasu dla siebie w sklepie - powiedziała, sprawiając, że westchnąłem z nudów. Wiedziałem, że to trochę potrwa. Tak jak się spodziewałem, spędziła kolejną godzinę na przeglądaniu ubrań i pytaniu mnie co na niej leży dobrze. Przez następne dwadzieścia minut zastanawiania się, czy powinna wybrać niebieską bluzkę, czy może czerwoną, wreszcie podjęła decyzję, że weźmie obie. I nie było mowy, żebym stał tam przez cholerną godzinę, nie dostając nic w zamian.
- Będziesz pozować dla mnie? Wiesz, żeby sprawdzić, czy dobrze wyglądasz - stwierdziłem, puszczając do niej oczko i naprawdę miałem nadzieję, że się zgodzi.
- Hm, być może dostaniesz prywatne show potem - dokuczała mi, unosząc brew w sugestywny sposób, a ja skrzyżowałem ręce na mojej klatce piersiowej.
- A kiedy to jest później? - spytałem nadąsany, naprawdę nie chcąc spędzić godziny na wytrzymaniu  z jej wkurzającym tyłkiem bez nagrody. W końcu zakupy z dziewczynami są stresujące jak cholera.
- Gdy będziemy sami, a może w pomieszczeniu dla woźnych, pewnego razu - szepnęła zmysłowo, przesuwając palcami wzdłuż linii mojej szczęki, podczas gdy ja przełknąłem głośno ślinę. Mam cichą nadzieję, że ta suka mnie nie okłamuje. Kiwnąłem lekko głową i ruszyliśmy w kierunku kasy, żeby zapłacić za ubrania. Wręczyłem jej ubrania człowiekowi stojącemu za ladą, który wszystko skasował i zwrócił uwagę na nas.
- To będzie trzydzieści dolarów - stwierdził uprzejmie mężczyzna, a ja obserwowałem jak Alena przeszukuje swoją torebkę, zapewne w celu znalezienia pieniędzy. Wyprzedziłem ją i sięgnąłem do kieszeni, wyjmując kilka banknotów, które przekazałem sprzedawcy. Złapałem siatkę z ubraniami, po czym podałem ją Alenie, której usta były szeroko otwarte, przez to co zrobiłem. Pociągnąłem ją za sobą i opuściliśmy sklep, a ona spojrzała na mnie.
- Koleś, dlaczego to zrobiłeś? Mogłam sama za siebie zapłacić - syknęła rozzłoszczona, marszcząc brwi zdezorientowana. Czy to nie było męskie z mojej strony?
- Jakim człowiekiem byłbym, gdybym dał zapłacić dziewczynie? Może i jestem dupkiem, ale i tak zamierzam być dżentelmenem. Zrobiłbym  to dla każdej - splunąłem z irytacją, a na jej twarzy pojawił się sarkastyczny uśmiech.
- Dżentelmen? Jestem pewna, że dziwaczny woźny nie zna znaczenia tego słowa - stwierdziła rozbawiona, chichocząc cicho, a ja zmrużyłem moje oczy.
- Chcesz powiedzieć, że nie mogę być dżentelmenem, bo jestem kurwa woźnym? - spytałem w gniewie. To był pierwszy raz, kiedy przekląłem  przy uczniu. Pewnie dlatego, że to co powiedziała obraziło mnie.
- T-to, nie to co m-miałam...- przerwałem jej w połowie zdania.
- Wiesz co? Daruj sobie, wiedziałem, że przyjście tutaj było błędem. Chodźmy z powrotem do grupy - prychnąłem idąc do wyjścia z centrum handlowego, a ona podążyła za mną.
Powrót do bycia wrednym woźnym.

Alena Sterling

- Kochanie, zejdź na dół, nasi goście już tutaj są! - krzyknęła moja matka z dołu, sprawiając, że jęknęłam w irytacji, prostując swoją spódnicę. Na moje nieszczęście nie była ona obcisła. Była to typowa dziewczęca, plisowana spódniczka. Mama kazała mi ją ubierać zawsze, gdy spodziewaliśmy się gości. Wywróciłam oczami, po raz setny dzisiaj. Powoli zeszłam na dół, spotykając po drodze swoją mamę.
- Wyglądasz pięknie, kochanie. Tata i nasi goście są w salonie. Idź się przywitać - mruknęła entuzjastycznie, a ja zadrwiłam, przez to jak szczęśliwie wyglądała. Poważnie, jak można być aż tak szczęśliwym?
- Powiesz mi jeszcze raz, kim tak właściwie są ci goście? - spytałam sceptycznie, unosząc lekko brew.
- To tylko kilku przyjaciół, których poznałam na imprezie cioci Jessie, nie mieszkają zbyt daleko od nas, przynajmniej Pattie - powiedziała, na co skinęłam lekko głową. Gdybym jeszcze wiedziała, kto to Pattie. Otworzyłam drzwi, a dźwięk głosu mojego ojca zabrzmiał w moich uszach.
- A to nasza córka, Alena - powiedział mój ojciec, patrząc na naszych gości i skinął głową, żebym usiadła obok niego. Moje oczy zeskanowały brunetkę, która wyglądała jak pod koniec lat trzydziestych. Miała proste, długie włosy i oczy o kolorze oceanu. Nie wspominając, jak miło wyglądała, z ciepłym uśmiechem na jej twarzy. Jednak wkrótce otworzyłam szeroko oczy, gdy zauważyłam kto siedzi obok niej. Ciemne, znajome blond włosy w nieładzie, oczy koloru kawy mokki i usta w kształcie serca, które sprawiły, że zamarłam. Sądząc po szoku na jego twarzy, nie byłam jedyną zdezorientowaną osobą. Było szczególnie niezręcznie, po incydencie, który miał miejsce na wycieczce grupy dyskusyjnej.
- Hej, kochanie, jestem Pattie! - kobieta przedstawiła się, a ja niezdarnie usiadłam naprzeciwko Justina, jednocześnie posyłając kobiecie nieśmiały uśmiech.
- Jesteś w ostatniej klasie, prawda? To tylko kilka lat mniej niż ma Justin. Mam nadzieję, że gdy osiągniesz jego wiek, będziesz miała jeszcze więcej sukcesów niż on - stwierdziła uprzejmie, a ja zmarszczyłam brwi na jej słowa. Nie wiedziałam, jakim sukcesem było bycie woźnym. Zwróciłam swoją uwagę na Justina, którego wzrok prawie krzyczał "graj dalej, suko".
- Tak, to prawda, Justin ma wielki biznes w Quebecu - powiedział mój ojciec, a Justin spojrzał na mnie zakłopotany. Jasne dla mnie stało się to, że okłamał swoją mamę co do zawodu. Jakim cudem jeszcze nie dowiedziała się o jego pracy? 
- Obiad gotowy! - krzyknęła moja mama, a gdy zapach kurczaka dotarł do naszych nozdrzy, mój ojciec praktycznie rzucił się do drzwi.  Obserwując jak wyszedł razem z Pattie, ja wciąż siedziałam na kanapie zerkając na Justina zmieszana. On też pozostał w pozycji siedzącej, wpatrując się we mnie uważnie.
- Co to do cholery było? - spytałam zaciekawiona, podnosząc głos, a on wysłał mi pełne emocji spojrzenie. 
- Słuchaj, wiem, że teraz nie jesteśmy w dobrych stosunkach. Właściwie nigdy nie byliśmy w dobrych stosunkach. Po prostu nie wspominaj o mojej pracy i udawaj, że mnie nie znasz - domagał się, zaciskając pięści z frustracji i uniósł brew.
- Jesteś dla mnie kompletnym dupkiem przez większość czasu, więc dlaczego mam cie kryć? - spytałam niegrzecznie, obserwując jak wstał z kanapy, na której siedział. Niespodziewanie usiadł obok mnie, a moje usta rozszerzyły się w szoku, gdy przeniósł mojej włosy na jedną stronę, sprawiając, że moja szyja była teraz na pełnym widoku. Przyłożył wargi do mojego obojczyka i objął mnie ramionami w talii, sprawiając, że moje serce łomotało jak szalone. Zaczął zostawiać delikatne pocałunki na mojej szyi, przez co zamknęłam oczy i poczułam dreszcz na moim kręgosłupie. Otworzyłam gwałtownie oczy, gdy zaprzestał swoim działaniom. Odsunął usta od mojej skóry i spojrzał na mnie poważnie.
- Bo wiem, że mnie pragniesz, Alena - wyszeptał do mojego ucha, wstając z kanapy i opuścił pokój. Znieruchomiałam, a moje usta opadły. Co się kurwa właśnie stało?

*Forever 21 - nazwa sklepu, jeśli ktoś by nie wiedział


O mój Boże, moje serce wali jak szalone, haha. Akcja zaczyna się rozkręcać. Justin okłamuje ludzi w kwestii swojej pracy, wow. Jak myślicie, Alena go wyda? Justin jednak nie jest takim dupkiem i potrafi być dżentelmenem, szkoda tylko, że Alena tego nie docenia, eh. Byłam na nią taka wkurzona, podczas tłumaczenia tego rozdziału haha. No nic, rozdziały dodajemy mniej-więcej co dwa dni, tak samo będzie i tym razem, miłego dnia!

25 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy nie moge sie doczekać nn xx

    OdpowiedzUsuń
  2. vkfdbvksdjf boski ♥ tak bardzo kocham haha Justin dzentelmen awwwww ! glupia suka tego nie docenia -,- (wybacz Alena kocham cie) ALE JAK GO WYDASZ TO CIE KURWA ZABIJE haha dobra ponioslo mnie troszku xd czekam na nastepny ♥
    @czokled27

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku, strasznie przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, miałam się za to zabrać jakoś dzisiaj, ale mnie wyprzedziłyście nowym :)
    akcja się rozkręca i jest coraz lepiej, a to dopiero 4 rozdział, więc co będzie w kolejnych? zachowanie aleny też mnie strasznie wkurzyło, mogła naprawdę docenić to, co justin zrobił. mam nadzieję, że nie wyda jego sekretu.
    czekam na kolejny i pozdrawiam xx @bravebiebz

    OdpowiedzUsuń
  4. Udhsivsuw o ja pierdole vudhsuhsis rozdział boski *-* hihhvud

    OdpowiedzUsuń
  5. to się dopiero zaczęło, a jest dużo akcji. dzięki że to tłumaczycie xx do następnego.
    @bizzleshe

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie nie mogę doczekać się następnego:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyczny rozdział ! Czekam z niecierpliwością na kolejny . <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Umarłam kbcksdkj świetne, świetne, świetne! ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojj niegrzeczna Alena. Jestem tylko ciekawa, czy odpłaci się Justinowi za te męczarnie w sklepach. I... Kurcze! Jaki z niego gentelmen. Niedoceniany, ale wspaniały. Chciałabym mieć takiego woźnego jak on *.* Co do sytuacji w domu Aleny to powiem, że się nie spodziewałam hahaha Kurcze, zaczęło robić się gorąco. Przykro jednak, że Justin tak okłamuje własną matkę. Aż boję się myśleć co będzie, gdy wszystko wyjdzie na jaw.
    Uwielbiam to tłumaczenie i czekam zniecierpliwiona na kolejny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. skomentuje to tylko tak: W O W

    OdpowiedzUsuń
  13. jejku jejku jejku :D
    suuper bardzo mi się podoba
    jest coraz lepiej z rozdziału na rozdział
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  14. Omg niesamowity jest ten opowiadanie. Podziwiam was za to że go tlumaczenie<3
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  15. aa genialny dfdfdffdf już nie mogę się doczekać kolejnego <33

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak ja się cieszę że znalazłam to ff. Nigdy takiego nie czytałam a już mi się podoba i codziennie wchodzę żeby zobaczyć czy jest kolejny rozdział.
    Uwielbiam<3<3<3
    Zapraszam do mnie
    http://you-can-make-me-fall-in-love.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  17. dziś zaczęłam czytać i po przeczytaniu tych czterech rozdziałów (czterech cudownych rozdziałów) stwierdziłam że będę czytała tego bloga do końca <33 czekam na next! ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Znalazłam tego bloga wczoraj wieczorem, czytanie odłożyłam na dziś. Znalazłam wolną chwilkę i wpadłam przeczytać wszystkie przetłumaczone do tej pory rozdziały. Szczerzę muszę przyznać, że bardzo spodobało mi się to opowiadanie. Zaimponowała mi nietuzinkowa fabuła, dobór bohaterów również niczego sobie. Umiejętnie tłumaczycie, co pozwala na dokładne zrozumienie czytanego tekstu. Gdybyście mogły, proszę informujcie mnie o nowych rozdziałach na twitterze, to fan fiction przypadło do mojego gustu: @luuvmyangel. Pozdrawiam i do następnego :).

    P.S w wolnej chwili zapraszam do siebie, byłoby mi miło gdybyście oceniły choć odrobinę mojej pracy :)

    devoted-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o komentarze, ponieważ to motywuje nas do dalszego tłumaczenia. Dziękujemy! :)