wtorek, 12 sierpnia 2014

[05] Śledzenie, jedzenie lodów i młodsze siostry

 Prosimy was o komentarze, bo to dla nas ważne. Dla was to minuta, a dla nas uśmiech na twarzy i wiemy, że nasz czas poświęcony na tłumaczenie nie idzie na marne. Dziękujemy.


 Justin Bieber

Wzdychając z ulgą, umieściłem swojego mopa do pokoju woźnego, wsuwając na siebie swoją czarną kurtkę. Dzięki Bogu, że to już koniec tygodnia, co oznaczało, że mam dwa dni na odpoczynek. Dwa dni z dala od tych denerwujących dupę dzieci i dwa dni bez nękania na korytarzach. Kurwa, nie mogę się doczekać! Zamknąłem drzwi od pomieszczenia, szybko stając w miejscu, gdy dostrzegłem Alenę i jej przyjaciółkę stojące na korytarzu. Biorąc pod uwagę to, że znajdowałem się trochę dalej od nich jeszcze mnie nie zauważyły.
- Na pewno nie chcesz żebym cię podwiozła na twoje zajęcia taneczne? - usłyszałam głos jej przyjaciółki. Na moich ustach pojawił się uśmieszek na słowo "taniec". Nie przeszkadzałoby mi podwiezienie jej, żeby tylko ją zdenerwować. Tak samo jak nie przeszkadzałoby mi oglądanie jej podczas tańczenia, zwłaszcza w tej ciasnej spódniczce.
- Mam nogi, Mia. Po prostu tam pójdę - odpowiedziała, przewracając oczami, podczas gdy ja nadal tkwiłem pod pokojem woźnych. Wyszła ze szkoły, Alena pomachała do Mii (której imienia nauczyłem się sekundę temu).
- Cześć! - zawołała głośno, wychodząc ze szkoły i zostawiając Mię. Dlaczego te suki zdecydowały się opuszczać szkołę dopiero wtedy, gdy wszyscy inni sobie pójdą, a tylko ja w niej zostanę? Otrząsnąłem się i wyszedłem, wciągnąłem kaptur na głowę, rozglądając się w poszukiwaniu Aleny. Tak jak się spodziewałem, nie zaszła zbyt daleko. Obserwując, kiedy szła przede mną zachowałem między nami trochę dystansu. Przeszedłem zaraz po niej przez ulicę, rozmyślając dokąd idzie. Byłem świadomy tego, jak przerażający mogłem się wydawać w tej chwili, ale nie obchodziło mnie to. Nadal podążałem za nią. Po kilku chwilach, uśmiechnąłem się kiedy znalazłem się przy małym budynku. Było na nim napisane "grupa taneczna" fioletowymi literami. Więc, to jest to czym zajmowała się w wolnym czasie? Kiedy weszła do środka, odczekałem chwilę przez podjęciem decyzji, aby podążyć za nią. Chciałem, żeby pomyślała, że to tylko jakiś zbieg okoliczności. Znak od losu, ha. Wchodząc do budynku, zwróciłem uwagę na tabliczkę "klasa taneczna w tę stronę", zacząłem iść w kierunku wskazywanym przez strzałkę. Uśmiechnąłem się pod nosem, mówiąc, że byłem podekscytowany oglądania tańczącej Aleny było niedopowiedzenie​m stulecia. Nie wspominając o tym, że miała tę cholernie, krótką spódniczkę. Pokonałem drogę do sali, mój uśmiech szybko znikł, kiedy ujrzałem kilka małych dzieci. Zdałem sobie sprawę, że to były najprawdopodobniej zajęcia baletu dla dziewczynek poniżej siedmiu lat. Pieprzony wiek! Biorąc pod uwagę to, że Alena podawała różowy plecach małej dziewczynce, dziękowałem Bogu, że jeszcze mnie nie zauważyła. Próbując wymknąć się niepostrzeżenie,​ szybko stałem się zakłopotany, przez głos wydobywający się za mną.
- Przepraszam, młody człowieku! Szukasz tu czegoś? - usłyszałem pytanie, sądząc po głosie była to starsza kobieta. Przełknąłem ślinę i odwróciłem się do niej. Zgaduję, że była nauczycielką klasy. Spojrzałem na Alenę, której wargi się lekko rozchyliły. Pewnie nie spodziewała się tego, że tutaj będę. Chodzi mi o to, kto by ode mnie oczekiwał, że dołączę do pieprzonej klasy baletu dla małych dziewczynek?
- U-um t-tak. Mam siostrę. Zastanawiałem się, czy może rozpocząć tutaj naukę baletu - skłamałem, chwytając się pierwszego lepszego kłamstwa, które przyszło mi do głowy. Nie miałem zamiaru kłamać, choć, to było całkiem dobrym usprawiedliwieni​em. Było to prawdopodobne dlatego, że mam pięcioletnią siostrę, co czyniło moją wymówkę nieco bardziej wiarygodną.
- Przepraszam, ale zajęcia rozpoczęły się w styczniu, a teraz jest maj. Za późno na przyjęcie nowych członków, ale jesteś mile widziany, aby wrócić w przyszłym roku - odparła z żalem, tak jakbym rzeczywiście się kurwa tym przejmował. Kątem oka, udało mi się zobaczyć, że Alena na mnie patrzy. Włącznie ze wszystkimi w pokoju. Skinąłem głową, odwróciłem się na pięcie i zacząłem się oddalać. Kiedy znów znalazłem się na zewnątrz odetchnąłem z ulgą. Dobrze, że odszedłem zanim zacząłbym się jeszcze bardziej wstydzić.
- Więc, chcesz przyprowadzić swoją siostrę, tak? - kobiecy głos zapytał, powodując, że moje oczy się rozszerzyły kiedy odwróciłem się, aby zobaczyć twarz Aleny. Uśmieszek igrał na jej twarzy, kiedy skrzyżowała ramiona na piersi.
- Oh, tak. Moja siostra kocha balet - skłamałem, posyłając jej nerwowe spojrzenie. Przewróciła oczami.
- Czy ty mnie prześladujesz? - spytała, patrząc na mnie z niedowierzaniem.​ Zaszydziłem, nie było mowy o tym, żeby dowiedziała się, że ją śledziłem. Pomyśli, że jestem dziwakiem. Albo jeszcze gorzej, jakimś zboczeńcem, który lubi ją wewnętrznie rozbierać. Myśl o jej rozbieraniu i tak była gorąca..
- Dlaczego, do cholery, miałbym cię prześladować, dziecko? - zapytałem, podchodząc do niej bliżej. Miałem nadzieję, że mój wzrost ją odstraszy.
- Bo wiem, że mnie pragniesz - szepnęła, powtarzając moje słowa z wczorajszego dnia. Wyraźnie ze mnie szydziła.
- Nie możesz używać moich własnych słów przeciwko mnie - stwierdziłem, obserwując, gdy zaczęła ode mnie odchodzić. - Czekaj, gdzie idziesz? - miałem skrytą nadzieję, że nie obraziłem jej swoimi słowami. Nie powiedziałem nic głupiego, prawda?
- Idę na lody. Idziesz? - zaproponowała, wskazując w kierunku lodziarni po drugiej stronie ulicy. Zmarszczyłem brwi, posyłając jej pytające spojrzenie.
- Nie powinnaś zostać ze swoją siostrą? - zapytałem zaciekawiony, wskazując w kierunku budynku, domyśliłem się, że dziewczynka, z którą rozmawiała była jej siostrą. Miały ten sam kolor włosów. Różnica była taka, że końcówki włosów Aleny były przefarbowane na blond.
- Przyszłam tylko, żeby dać jej ubrania na zajęcia baletu. Teraz chodź ze mną i pomóż mi zabić czas, proszę - błagała, co z powodowało u mnie wywrócenie oczami. Miałem lepsze rzeczy do robienia oprócz pomagania jej w zabijaniu czasu. Jedne z tych lepszych było leżeniem w łóżku cały dzień.
- A co sprawia, że myślisz, że chciałbym z tobą spędzić czas, mała dziewczynko? - spytałem rozbawiony, uśmieszek rozbłysnął na mojej twarzy, kiedy ona uśmiechnęła się podstępnie.
- Mogę powiedzieć twojej mamie o pewnym woźnym w mojej szkole, który jest jej synem - odpowiedziała chytrze, powodując, że stanąłem bez wykonywania żadnego ruchu. Jestem pewny, że teraz moja twarz miała wyraz "nie ośmielisz się, ty popieprzona dziwko". Jednak szybko otrząsnąłem się, powracając do poprzedniego wyrazu twarzy, westchnąłem w klęsce.
- Dobra, chodźmy - mruknąłem bez emocji, powodując u niej pisk, chwyciła mnie za ramię i pociągnęła do lodziarni. Mówiąc o lodziarniach nie znam żadnej osoby powyżej dziesiątego roku życia, która odwiedzałaby takie miejsca.
- Mogę dostać waniliowego? - zapytała podekscytowana, patrząc na osobę za ladą. Boże, ta dziewczyna była tak uprzejma z tym swoim proszę i dziękuję. Wiedziała, że ci skurwysyni byli tutaj tylko dla pieniędzy, prawda?
- Chcę to samo - wtrąciłem, skrzyżowałem ramiona na piesi, czekając aż facet poda nam nasze lody. - Dlaczego nie zobaczyłem twojej siostry wczoraj, kiedy u ciebie byłem? - zapytałem Alenę z ciekawości.
- Była u swojej przyjaciółki - odpowiedziała, skinąłem głową na jej odpowiedź. Gdy mężczyzna w średnim wieku skończył przygotowania naszych lodów (które trwało kurwa wieczność), podał je nam.
- Poproszę osiem dolarów - mężczyzna powiedział, natychmiast powodując, że Alena zaczęła grzebać w swojej torebce. Jednak, tak jak ostatnim razem, sięgnąłem do kieszeni i podałem mu dziesięć dolarów. Gdy przekazywałem je facetowi, posłała mi wymowne spojrzenie. Odbierając moją resztę wyszliśmy ze sklepu, podczas gdy ona nadal na mnie naskoczyła.
- Dlaczego, cały czas za mnie płacisz? - jęknęła, zachichotałem do siebie. Odpowiedziałem jej na to pytanie wcześniej, więc nie zamierzałem odpowiadać na nie jeszcze raz. Zaczęliśmy jeść swoje lody, kontynuując spacer wzdłuż ulicy.
- Możemy już wracać? Moja siostra ma teraz przerwę, więc chciałabym z nią porozmawiać - mruknęła, skinęłam głową, przeszliśmy przez ulicę, aby odwiedzić jej siostrę. Byłem trochę podekscytowany, biorąc pod uwagę to, że uwielbiałem dzieci. Były urocze. Jak na zawołanie pisk dziewczynki zadzwonił mi w uszach, powodując u mnie chichot. Ujrzałem ładną, pięciolatkę,  wskakującą w ramiona Aleny.
- Alenaaaaaaa! Mogę dostać trochę? - dziewczyna zapytała podniecona, wskazując w kierunku waniliowego stożka w ręku Aleny. Kiedy podała lody jej ślicznotce, uśmiechnęła się.
- Cześć! - ślicznotka krzyknęła, witając mnie, podczas jedzenia stożka lodów. Zniżyłem się do jej poziomu, obdarzając ją szerokim uśmiechem.
- Hej, mała księżniczko. Jak masz na imię, ślicznotko? - zapytałem z  zaciekawieniem, obserwując, jak słodki uśmiech objął jej twarz.
- Mam na imię Sophia. Jesteś chłopakiem Aleny? - spytała z podekscytowaniem, klaszcząc z entuzjazmem. Uśmieszek przemknął przez moją twarzy. Spojrzałem na Alenę, szybko, odpowiadając zanim ona zdążyła. Ha.
- Tak, jestem jej chłopakiem - oświadczyłem złośliwie, nadal jedząc swoje lody. Alena próbowała zabić mnie swoim wzrokiem.
- Naprawdęęę? Nigdy mi nie mówiła, że ma chłopaka! Jest twoim kopciuszkiem? - kontynuowała pytania, Alena potrząsnęła głową, nie chcąc dać mi okazji, aby odpowiedzieć. Jednakże, miałem inne plany.
- Tak, jest moim kopciuszkiem, a ja jestem jej księciem z bajki - stwierdziłem z rozbawieniem, mrugając zarówno do Sophii jak i Aleny.
- Oh, już ta godzina? Soph, musisz wracać na balet, kochanie - oznajmiła, ilustrując wzrokiem jej siostrę.  Nie mogłem się nie uśmiechnąć, kiedy Alena użyła słowa "kochanie". Hmm, to było gorące.
- Cześć, Alena! Cześć, księciu z bajki! - Sophia zapiszczała, wracając ponownie do jej klasy baletowej. Alena skupiła całą uwagę na mnie.
- Nie wierzę, że nazwała cię księciem z bajki - jęknęła, marszcząc brwi i zmrużyła powieki, kiedy zarozumiały uśmieszek wtargnął na moje usta. Poprawiając swój wyimaginowany kołnierz, wpatrywałem się w nią z rozbawieniem.
- Dlaczego jesteś zaskoczona? Mogę być twoim księciem z bajki.. w łóżku - stwierdziłem, szydząc z niej.
- Jaki wszechświat uważa, że słowa "książę z bajki" i "łóżko" będą brzmiały dobrze razem? - zapytała rozbawiona, unosząc brwi. Wzruszyłem ramionami i zaśmiałem się.  - No cóż, dziękuję za pomoc w zabiciu mi czasu. Myślę, że trzymałam cię wystarczająco długo. Możesz już iść, jeśli chcesz - zaproponowała, posyłając mi słaby uśmiech. Cały czas stałem w tym samym miejscu i wzruszyłem ramionami.
- To byłby kutasowaty ruch zostawiać cię tutaj samą. Mogłabyś zostać zgwałcona czy coś. Mam na myśli to, że to miejsce wygląda przerażająco - powiedziałem, rozglądając się po ulicy. To znaczy, jeśli coś jej się by stało, byłbym za to odpowiedzialny, prawda?
- Co sprawia, że myślisz, iż zostanę zgwałcona? - mruknęła w błędzie, unosząc sceptycznie brwi.
- Nie wiem. Jesteś po prostu małym i łatwym celem, zwłaszcza w tej krótkiej spódniczce. Gdybym był gwałcicielem, na pewno bym po ciebie przyszedł - wzruszyłem od niechcenia ramionami, psychicznie zastanawiając się, dlaczego akurat to powiedziałem.
- Uroczy - mruknęła cicho, chichocząc, kiedy kontynuowaliśmy swoją drogę.


 Mamy nadzieję, że rozdział się podobał i jak zwykle prosimy was o komentarze. Następny w czwartek. Przepraszamy, że dość późno, ale ja dopiero wróciłam, bo byłam na mieście, a z Natalią jeszcze nie rozmawiałam. Miłego wieczoru.

27 komentarzy:

  1. Ooo :-* czekam na nastepny :-* cudoowny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. strasznie szybko czyta mi się te rozdziały. dobrze, że są tak często.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdzial. Super tlumaczucie. Dobra robota, czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny jak zawsze<3
    Cieszę się że tak szybko są dodawane rozdziały
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze no heivdidhidvxibs rozdział mega *-* idvduvsjs

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy oni się ze sobą prześpią ?! Super rozdział.Czekam nn :) <3

    OdpowiedzUsuń
  7. justin i dzieci >>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny rozdział ! Czekam z niecierpliwością na kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  10. O mój Boże ! *-* Jak w tak krótkim czasie można pokochać bloga? Uwielbiam to opowiadanie a Wam dziękuję za tłumaczenie bo pewnie nawet bym o takim blogu nie wiedziała. Buziaki i do następnego. :* ;)) ♥♥♡

    OdpowiedzUsuń
  11. świetne opowiadanie jak zwykle!
    przy tych "uroczych" momentach, aż skręca mnie brzuch z tego podekscytowania! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział jak i tłumaczenie. czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem podekscytowana i to cholernie cbkjdbdkscj ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na nn, świetny!

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekam na kolejny. Swietny :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Aww, książe z bajki! Ta mała jest taka słodziutka, kochana, urocza. Czytając drugą część rozdziału poczułam trochę, jakby Justin był naprawdę gwałcicielem rozmawiając z Soph hahaha Mimo wszystko wspaniałe jest to tłumaczenie. Takie płynne, czytelne, po prostu idealne! Dziękuję Wam kochane, że tu jesteście. Wybrałyście wspaniałą historię i strasznie się cieszę, że mogę ją czytać. Dziękuję również za informowanie. Jesteście niesamowite <3
    Kocham Was!

    OdpowiedzUsuń
  17. to jest cudowne dodawajcie szybko następny<3

    OdpowiedzUsuń
  18. To tłumaczenie jest zupełnie inne niż wszystkie. Naprawdę podoba mi się i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. kocham to tłumaczenie tak bardzo, jeju. nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo jestem wdzięczna za to, że zaczęłyście tłumaczyć to opowiadanie. potrzebowałam czegoś innego i to jest idealne.
    nie wiem już sama, co pisać pod rozdziałami, naprawdę :)
    jesteście cudowne.
    czekam na kolejny i pozdrawiam xx @bravebiebz

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekam na następny to opowiadanie różni sie od wszystkich.Czegoś tak zajebistego i niezwykłego i niespotykanego z ff o Justinie jeszcze nie czytałam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo mi się podobało
    jest coraz lepiej :D
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału
    chyba przeczytam jeszcze raz :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajnie, że coś między nimi już się rozkręca.
    Przynajmniej normalnie rozmawiają.
    Bardzo cieszę się, że zareklamowałyście się u mnie, bo
    pewnie inaczej nie wpadłabym na to opowiadanie.
    Jak na razie zanosi się bardzo ciekawie.
    Już je pokochałam i mam nadzieję, że
    wytrwacie w tym tłumaczeniu, bo
    idzie wam świetnie.
    Czekam na następny, mam nadzieję, że szybko dodacie.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ♥♥♥
    person-who-changed-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o komentarze, ponieważ to motywuje nas do dalszego tłumaczenia. Dziękujemy! :)