czwartek, 14 sierpnia 2014

[06] Areszt i zabawa w nauczyciela

Alena Sterling

- Żeby być zupełnie szczerą, nie chcę tu być. Chciałabym być raczej w pokoju nauczycielskim, pijąc kawę i jedząc ciastka. Pewnie dlatego na dzisiejszy areszt załatwiłam zastępstwo - zapowiedziała monotonnie pani Evans, przesuwając wzrokiem po klasie i posłała każdemu uczniowi zimne spojrzenie.
Dzień szkolny dobiegł końca, ale zamiast być w domu i oglądania powtórek Glee zostałam zatrzymana w areszcie, żeby nie zapomnieć zakończyć moje zadanie domowe z angielskiego. Innymi słowy, byłam zbyt zajęta w domu, żeby odrobić pracę domową. Jęknęłam z nudów i powoli rozejrzałam się po pomieszczeniu, skanując wzrokiem wszystkim. Koza składa się z normalnych ludzi, w przeciwieństwie do wersji kozy, którą opisują w filmach. Tam byli przestępcy, ale tutaj ich nie było. Nie wspominając o tym, że w pomieszczeniu było tylko szczęściu uczniów. Odwróciłam wzrok do przodu klasy, a moje myśli zostały przerwane, gdy usłyszałam skrzypiące drzwi. W końcu wróciłam do psychicznego narzekania jeszcze raz, gdy mój wzrok odnalazł, patrzącego na mnie stróża-inaczej znanego jako Justin, który wszedł do klasy. Ubrany był w swój zwykły niebieski kombinezon, a jego włosy były w jego typowym nieładzie. W jego oczach było widać, że nie chce tu być. Właściwie, kto chce utknąć w gównianym "pomieszczeniu zatrzymań"*?
- Dobrze, zostawiam was z panem Bieberem, lepiej już pójdę. - powiedziała nauczycielka z ulgą, chwytając swoją torbę i wyszła z pomieszczenia szybko, jakby od tego zależało jej życie. Myślę, że ta leniwa suka naprawdę chciała już kawę i ciastka. Kiedy "Pan Bieber" został jedynym dorosłym w pokoju, cała klasa zaczęła rozmawiać. Ja z drugiej strony, siedziałam w milczeniu, mając nadzieję, że Justin mnie nie zauważy. Biorąc pod uwagę, to, że siedziałam na końcu sali, jeszcze mnie nie widział.
- Czy wy wszyscy do cholery możecie się zamknąć i milczeć? Przyprawiacie mnie o cholerny ból głowy! - krzyknął Justin z frustracji i usiadł markotnie. Jednak wydawało się, że jego zły nastrój szybko zniknął, gdy jego wzrok odnalazł mnie. Było to trochę oczywiste, biorąc pod uwagę uśmieszek, wyryty na jego ustach, kiedy obserwował mnie uważnie. Teraz, gdy cała klasa była cicho, wszyscy zaczęliśmy udawać, że robimy swoje lekcje.
- Jak masz na imię, facecie z cyckami? - Justin zakwestionował chłopca siedzącego z przodu sali, natychmiast powodując że moje usta się rozszerzyły na dobór jego słów. Pseudonim, którym go nazwał był bardzo nieczuły, biorąc pod uwagę to, że chłopak był dość gruby. Co za dupek.
- J-John - chłopak zdołał wyjąkać, wyraźnie obrażony, przez to jak Justin go nazwał.
- Cóż, John! Byłeś dość cichy, więc pozwalam ci iść do domu. Jesteś zwolniony! - zawołał, a moje oczy rozszerzyły się w szoku, gdy John wstał, szybko opuszczając sale. "Dość cichy" ta, moja dupa. Był jednym z najgłośniejszych w tym pomieszczeniu!
- Czterooki, Hokejowy mięśniak, Chudy gość i Głowica mopa. Możecie iść też - oświadczył, wymieniając wszystkich oprócz mnie, schowałam więc moje książki do torby i przewiesiłam ją przez ramię, zanim wstałam z miejsca. Mimo że nie zostałam zwolniona, zakładałam, że mogę wyjść.
- Przepraszam, panienko. Nie daję ci zezwolenia na wyjście. - powiedział Justin, zatrzymując mnie od wyjścia z pokoju, a kiedy zwróciłam uwagę ku niemu, mogłam zobaczyć uśmieszek na jego twarzy. W tym momencie byliśmy jedynymi, którzy zostali w klasie.
- Przepraszam, panie woźny. Nie możesz pozwolić wyjść wszystkim, oprócz mnie. Muszę iść do domu! - syknęłam, wywracając oczami z irytacją, kiedy on po prostu się uśmiechnął, krzyżując ramiona na piersi.
- Wierzę, że jestem jedynym, który może zmienić decyzję, więc usiądź z powrotem na dupę, zanim będę musiał powiedział o tym dyrektorowi. - zagroził z rozbawieniem, unosząc brew, a ja westchnęłam z frustracji, siadają z tyłu sali.
- Nie będziesz tam siedzieć, usiądź z przodu, żebym mógł zobaczyć to co robisz - domagał się niegrzecznie, powodując, że się podniosłam.
- Dlaczego? Więc będziesz patrzeć na mnie przez resztę popołudnia? Nie ma mowy! - odpowiedziałam, a moje nastawienie było wyczuwalne w moim głosie. Przewróciłam oczami jeszcze raz. To zabawne, jak dwa dni temu płacił za moje lody, a dziś był totalnym dupkiem. Należy mówić o pieprzonej bipolarności.
- Gdybym chciał patrzeć na ciebie przez resztę popołudnia, to kazałbym ci siedzieć na moich kolanach. Teraz usiądź z przodu i na tym skończymy. - rozkazał surowo, ale uśmieszek wciąż był na jego twarzy. Ponuro spełniłam jego rozkaz.
- Hmm, może nie będzie tak źle, jak usiądę na twoich kolanach. - stwierdziłam mimochodem, patrząc w kierunku przodu klasy, gdzie siedział. Moje słowa spowodowały, że natychmiast uniósł brwi do góry i posłał mi ciekawe spojrzenie.
- A to dlaczego, Alena? - spytał sceptycznie, patrząc na mnie w rozbawieniu.
- Bo może mogłabym cię uwieść, a wtedy pozwolisz mi iść do domu. - odpowiedziałam, podnosząc brwi w sugestywny sposób, a jego uśmiech się poszerzył. Obserwowałam, jak oblizał wargi, a jego twarz powróciła do zwykłego stanu, a mając na myśli "zwykły stan" mówię o trybie wkurzenia.
- Nie ma mowy, nie pozwolę ci wyjść z tej klasy. - stwierdził w zamyśleniu.
- Nawet, gdybym zrobiła ci loda? - spytałam bezwstydnie. Praktycznie nie zamierzałam tego zrobić, ale chcę zobaczyć, jak zareaguje na moje słowa.
- Nawet jeśli próbowałabyś mnie uwieść, to nie będzie działaś. - powiedział w niezręczny sposób, całkowicie ignorując moje ostatnie pytanie, a mój uśmiech rozprzestrzenił się na całych ustach. To było zabawne, gdy zmienił temat rozmowy.
- Więc nie pozwolisz mi odejść, gdybym zrobiła ci loda? - spytałam ponownie i kopiując go, zignorowałam to, co powiedział wcześniej. Uważnie patrząc na Justina, obserwowałam, jak jego policzki przybierają odcień czerwieni, żeby odpowiedzieć za kilka chwil.
- Dobra! Może wyjątkiem, będzie, jeśli zrobiłabyś mi loda, ale wiedząc, że to się nigdy nie stanie, nie pozwolę ci wyjść aż do 16:30 - oświadczył, krzyżując ręce na piersi, a ja spojrzałam na zegar. Ku mojemu rozczarowaniu, miałam jeszcze czterdzieści minut kozy z tym wkurwiającym dupkiem. Uśmiechnęłam się, gdy nagle przyszło mi coś do głowy, coś co mogło sprawić, że mój dzień będzie mniej nudny.
- Co sprawia, że myślisz, że tego nie zrobię? - spytałam, podnosząc się z miejsca i podeszłam do niego. Moje działania sprawiły, że natychmiast przełknął głośno ślinę i spojrzał na mnie zdenerwowany.
- Jesteś zbyt niewinna. Spójrzmy prawdzie w oczy, mogłaś pieprzyć mnie w pomieszczeniu dla woźnych, ale tego nie zrobiłaś. - stwierdził, zadowolony z siebie, a ja przewróciłam oczami. Nie, nie pieprzyłam się z nim w kanciapie woźnych, bo nie jestem dziwką.
- Może po prostu, lubię być złośliwa. - szepnąłem mu do ucha, siadając bokiem na jego kolanach i owinęłam ramiona, wokół jego szyi, puszczając mu oczko.
- Co robisz? - spytał gorączkowo, a jego uwaga zwróciła się na drzwi, gdyby przypadkowo ktoś wszedł. Pomimo zdenerwowania w jego głosie, owinął ramiona wokół mojej talii, żeby się upewnić, że na pewno nie spadnę z jego kolan.
- Nie mów mi, że nie czujesz tego, jakie to gorące. Jestem pewna, że nie mogę cię nawet przytulić, nie mówiąc już o siedzeniu na twoich kolanach i flirtowaniu z tobą. - powiedziałam zarozumiała, patrząc jak stał się mniej napięty i zaczął się uśmiechać. Dodam też, że jego uśmiech we mnie uderzył.
- Masz rację, kochanie. Jest gorąco. - wychrypiał, a jego głęboki głos wypełnił moje uszy, podczas gdy zmysłowo przesunął dłonią wzdłuż mojej nogi. Czując mały dreszcz na moim kręgosłupie, wiedziałam, że wybrałam zły dzień, żeby założyć szorty do szkoły.
- Naprawdę gorąco - dodał kontynuując swoje działa, a ja zamarłam, czując dyskomfort, zanim szybko zeskoczyłam z jego kolan. I tak jak oczekiwałam, jego działania spowodowały, że zaczął się histerycznie śmiać.
- Mówiłem ci! Wiedziałem, że jesteś niewinna. Nie mogłaś znieść mojego dotyku, co? - spytał z rozbawieniem, unosząc brew, a jego język przebiegł po dolnej wardze. Nie podoba mi się to, że nazywa mnie "niewinną". Szybko zaczęłam myśleć o tym, co niewłaściwego mogę powiedzieć.
- Cholera. - mruknęłam cicho, spoglądając na jego ręce, gdy zobaczyłam jego długie, męskie palce. Sądząc po moich brudnych myślach, po prostu na nie patrząc, już wiedziałam co mam powiedzieć.
- Co? - spytał zaciekawiony, nadal siedząc na krześle nauczyciela.
- Twoje palce są takie grube i długie. To jest takie seksowne. - wypaliłam, próbując udowodnić, że nie byłam niewinna, a jego brwi uniosły się ku górze.
- Nie rozumiem dziewczyn. Co jest takiego ciekawego w palcach? Jak to możliwe, że moje palce są seksowne? - spytał cicho, najprawdopodobniej mówiąc do siebie, a ja przewróciłam oczami.
- Jest prawdopodobnie tysiące brudnych myśli w mojej głowie, zaczynając od twoich palcy. - stwierdziłam, mając nadzieję, że zrozumie, gdy zagryzłam wargę. Sądząc po sposobie, w jaki jego policzki przybrały jasnoczerwony kolor, wiedziałam, że na pewno zrozumiał.
- Więc, chcesz żeby moje palce były w tobie? - spytał z rozbawieniem, a jego wstyd zamienił się w zarozumiałość. Mój plan zmienienia jego myśli o mnie, miał dla mnie zupełnie odwrotny skutek. Nie byłam w stanie odpowiedzieć, bo drzwi zaskrzypiały, a w nich pojawiła się pani Evans. Ulżyło mi, że nie byłam już na koanach Justina, nie chciałabym, żeby go zwolnili.
- Dlaczego Alena, jest jedyną osobą, która tu została? Jestem pewna, że było tu jeszcze pięciu uczniów. - powiedziała nauczycielka, spoglądając na Justina, a jego oczy rozszerzyły się w szoku.
- Reszta klasy bardzo dobrze się zachowywała, więc pozwoliłem im pójść. Jednak musiałem zatrzymać pannę Sterling w areszcie, bo rozpraszała innych uczniów i obrażała ich. - powiedział do pani Evans, powodując, że moje usta opadły. Kurwa, co za idiota.
- Alena! Nie można się tak zachowywać w kozie, będę musiała to zgłosić do dyrektora, miałaś sie tu uczyć na swoich błędach, a nie odsuwać innych od nauki. - powiedziała, a ja zwróciłam uwagę na Justina, który patrzył na mnie przepraszająco. - Jutro rano zabiorę Alenę do dyrektora, dziękuję za poinformowanie mnie, Panie Bieber. - podziękowała mu, wychodząc z klasy i zostawiła mnie znów z Justinem. Pozostając całkowicie oniemiałą, na to co się właśnie stało, spojrzałam na niego rozgniewana.
- Tak mi przykro, nie wiedziałem co robić. Wymyśliłem pretekst, żeby mnie nie zwolnili - przyznał przepraszająco, powodując, że stałam się jeszcze bardziej zła.
- Mam nadzieję, że wiesz, że mogę zostać kurwa zawieszona! Wiesz jak łatwo można zostać zawieszonym w tej szkole! - krzyknęłam ze złością, powodując jego zdziwienie.
- Słuchaj, porozmawiam z dyrektorem. Dopilnuję, żebyś nie została zawieszona. - próbował mnie przekonać, czując się źle, za to co powiedział.
- Zostaw to, zrobiłeś wystarczająco dużo. - syknęłam w frustracji, zanim jak burza wyszłam z pomieszczenia.

Jak zwykle prosimy o komentarze. Przepraszam za wszystkie błędy, jeśli takowe są. 
Chciałyśmy was serdecznie zaprosić na fanfiction, które zaczęła pisać Natalia, fabuła jest niesamowita, i gwarantuję, że wam się spodoba :
 Czy kiedykolwiek zastanawialiście się jakim uczuciem jest stracenie całej rodziny? Niemożliwość zwrócenia się do żadnej zaufanej osoby, poradzenie sobie ze swoim gównianym życiem samodzielnie. Cóż, dostąpiłem tego zaszczytu. Podniosłem się dopiero po kilku latach chodzenia do klubów dla fetyszystów. Najprościej mówiąc, pieprzyłem się z kim popadnie. We wszystkich pozycjach, z różnymi zabawkami. Na odległość można było wyczuć ode mnie naturę dominanta, chłód i brutalność. Wracałem do rudery, którą kiedyś nazywałem swoim domem, każdej nocy pijany, niekontaktujący z rzeczywistością. Teraz mam dwadzieścia dwa lata. Ustatkowałem się, zarabiając więcej niż mógłbym sobie wymarzyć. Agent CIA, rozwiązujący różne sprawy i zamykający wszystkich sukinsynów, którzy kiedykolwiek zranili jakąś niewinną osobę. Po tych wszystkich latach bez rodziny, Bóg przysłał mi zbawienie. Namierzyliśmy faceta, który zamordował moją rodzinę. Założył wyspę, ociekającą seksem, a ja muszę ją odwiedzić wraz z jakąś agentką z firmy. Kim będzie kobieta, która będzie musiała stawić czoła zboczonemu mordercy? Co więcej, co czeka nas na tej cholernej wyspie?
 Nie polecamy opowiadań pod rozdziałami, robimy to dlatego, że autorką jest jedna z tłumaczek. Następny w sobotę.

24 komentarze:

  1. ojoj, rozgniewala sie nasza bohaterka. czekam na sobote. x
    @bizzleshe

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, nie mogę doczekać się następnego rozdziału ♥
    @Kidrauhl_loove_

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku Glee - kocham ten serial
    z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej mi się podoba ^.^
    już nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział niesamowity.<3
    Bieber matko jakim on jest debilem niech on to naprawi.!!!
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział świetny. uwielbiam to tłumaczenie. czekam na next.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. spodziewałam się że coś zrobią, ale w sumie to ze ta babka tam wpadła jest lepsze haha

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny bdskjcdkj kocham! Dziękuję za to, że tłumaczycie ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. O tak tak tak Justin jaki słodki na końcu, jak czuł się winny xd haha
    To opowiadanie jest świetne. Boże chce je czytać i czytać bez końca. Masakra haha. Czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo!!!! :D
    Oni po prostu rozwalają system <3
    Ps.

    http://you-can-make-me-fall-in-love.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  11. o cholera.Justin przegiął...:)
    @weronikaklimek4

    OdpowiedzUsuń
  12. niedawno przegięła alena, a teraz przegiął justin, czyli wiemy, że zawsze będzie ciekawie, bo któreś będzie coś głupiego pewnie odwalać. mam nadzieję, że bieber to jakoś naprawi.
    czekam na kolejny i pozdrawiam xx @bravebiebz

    OdpowiedzUsuń
  13. Super! Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  14. SUPER !!! CZEKAM NA NEXT !!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  16. no to se porobiło ;o ale genialny jak zawsze! <33

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o komentarze, ponieważ to motywuje nas do dalszego tłumaczenia. Dziękujemy! :)