sobota, 16 sierpnia 2014

[07] Czas wolny i park

Prosimy was o komentarze, bo to dla nas ważne. Dla was to minuta, a dla nas uśmiech na twarzy. Jeśli napisalibyście coś więcej niż "super"lub "czekam na nowy" byłybyśmy bardziej usatysfakcjonowane. Prosta zasada : czytasz - komentujesz. Doceńcie naszą pracę. Dziękujemy.


Alena Sterling
Nadszedł kolejny dzień, obecnie siedziałam na swoich pierwszych zajęciach. Bałam się wejścia pani Evans. Pewnie zabierze mnie prosto do gabinetu dyrektora, przez to co się wczoraj stało. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że Justin powiedział jej, że rozpraszam innych uczniów. Jak na zawołanie drzwi zaskrzypiały, ukazując patrzącą na nas pani Evans. Jej spojrzenie od razu powędrowało w moją stronę.
- Przyszłam tutaj po Alenę. Muszę zabrać ją do gabinetu dyrektora - oznajmija, zwracając swoją uwagę na mojego nauczyciela angielskiego, który tylko przytaknął. Westchnęłam z frustracją, cała klasa wypełniona była dźwiękami szeptów uczniów. Prawdopodobnie wszyscy kwestionowali przez co mam kłopoty. Mówcie o tym jeszcze kurwa głośniej. Wstałam z krzesła i chwyciłam swoją torbę, wymamrotałam coś w kierunku pani Evans. Ruszyłyśmy korytarzem, kiedy nagle zmieniła kierunek w stronę pokoju nauczycielskiego.
- Gdzie idziesz? - spytałam w błędzie, zakładając, że zamierza mnie zabrać do dyrektora.
- Nie zadawaj takich głupich pytań! Jestem pewna, że znasz drogę do gabinetu dyrektora - odpowiedziała niegrzecznie, mrużąc powieki, przed odwróceniem się na pięcie. Skierowałam się w odpowiednim kierunku, usłyszałam kilka przekleństw wypowiedzianych przez kogoś za mną.  Odwróciłam się, rozglądając dookoła, mój wzrok szybko odnalazł Justina, na co wywróciłam oczami. Miał na sobie swój zwykły, niebieski kombinezon z niechlujnie ułożonymi włosami, jak zawsze. Na początku był zbyt zajęty swoim mopem, aby mnie zauważyć, ale kiedy uniósł wzrok niepokój wymalował się na jego twarzy.
- Słucha, Alena ja.. - przerwałam mu w połowie zdania, nie byłam w nastroju na słuchanie jego głupich tłumaczeń, dlaczego zrobił to, co zrobił.
- Nie jestem w nastroju na twoje gówna. Idę do gabinetu dyrektora za coś, czego nawet nie zrobiłam! - prychnęłam, przebiegając palcami przez swoje włosy. Jego spojrzenie przepełnione było winą. Ha, kto by pomyślał, że ten skurwiel mógł czuć się winny?
- Rozmawiałem z dyrektorem. Jestem pewien, że wszystko będzie w porządku - odpowiedział szczerze, co spowodowało, że ponownie przewróciłam oczami. Zignorowałam go i oddaliłam się w kierunku gabinetu. Szybko do niego weszłam, widząc dyrektora Marino. Byłam nieco zaskoczona, widząc ciepły uśmiech grający na jego ustach, nie spodziewałam się zobaczyć go w takim stanie.
- Usiądź - zaproponował uprzejmie, kiedy ja ilustrowałam go zaciekawiona wzrokiem. Zrobiłam tak jak powiedział, a on zakaszlał.  - Miałem zamiar jak zawsze krzyczeć na ciebie, ale po wysłuchaniu tego, co powiedział mi pan Bieber, chciałbym przeprosić cię w imieniu swoim i pani Evans, że oskarżaliśmy cię o coś czego nie zrobiłaś. Pan Bieber powiedział, że chciał zachować prawdę dla siebie, ale w końcu opowiedział nam o twoim problemie - stwierdził sympatycznie, natychmiast powodując, że zmarszczyłam brwi.
- Moim problemie? - zapytałam, mrużąc oczy i rozmyślając nad tym, co mógł powiedzieć mu Justin.
- Powiedział mi, że zatrzymał cię dłużej, bo inni cię zastraszali, chciał porozmawiać z tobą prywatnie. Powiedział też, że nie chciał, aby ktokolwiek o tym wiedział, więc kiedy weszła pani Evans, musiał wymyślić wymówkę - odpowiedział, rozszerzyłam oczy na jego słowa. W co ten woźny kurwa pogrywa?
- Um tak, t-to prawda - zająknęłam się, patrząc na niego zdenerwowana, podczas gdy on westchnął.
- Musisz powiedzieć następnym razem nauczycielom kiedy ktokolwiek będzie próbował cię zastraszyć. Jestem pewien, że to się nie powtórzy, nie będziemy tolerować takiego zachowania w szkole - powiedział. Gdy tylko skończył swoją wypowiedź naszły mnie gwałtowne myśli na temat Justina. Oh, jak bym teraz chciała uderzyć go w twarz. Kiwając głową, wstałam z krzesła. - Jesteś wolna - powiedział, wysłałam mu swój fałszywy uśmiech. Jednak mój uśmiech szybko zniknął, odwróciłam się i wyszłam z pomieszczenia. Gdy opuściłam gabinet, poczułam, że mój gniew względem Justina wzrósł, kiedy go zobaczyłam.
- Jaki masz do cholery problem? Lepiej, żebyś kurwa dobrze przeprosił - zawołałam sfrustrowana, uniósł głowę, a jego twarz przepełniona była dezaprobatą.
- Przynajmniej mam na ciebie haka. Nie ma za co, tak w ogóle - splunął sarkastycznie. Zauważyłam zmianę w jego wyglądzie. Nie był już ubrany w kombinezon tylko w brązową, skórzaną kurtkę. Miał też na sobie czarne dżinsy.
- Dlaczego powinnam ci dziękować? Jesteś powodem tego całego bałaganu - odpowiedziałam, krzyżując ramiona na piersi, kiedy przed nim stanęłam. Zacisnął swoją szczękę, prychając.
- Kurwa, nie wiem. Może dlatego, że przez wymówkę, którą powiedziałem zostałem zawieszony na dwa dni. Dwa dni bez płacenia mi, tylko dlatego, że okłamałem ich o tym, że rozpraszałaś innych uczniów -mruknął, natychmiast powodując, że zaczęłam go trochę żałować (nie miałam mu zamiaru tego okazywać).
- Cóż, zasłużyłeś na to, będąc takim kutasem - przyznałam, wzruszając ramionami.
- Nieważne, idę stąd - odburknął zirytowany, zaczynając iść wgłąb korytarzu, dopóki go nie zatrzymałam.
- Czekaj, dokąd idziesz? - zapytałam sceptycznie, unosząc brwi, kiedy odwrócił się twarzą do mnie. Sądząc po jego wyrazie twarzy był wkurzony, przez to jak niegrzecznie go potraktowałam. Chyba powinnam mu podziękować, za to, co dla mnie zrobił.
- Do domu, parku, McDonald'sa. Wszędzie, co nie wiąże się w żaden sposób z tą zasraną szkołą - odpowiedział, wzruszając ramionami, oboje staliśmy na pustym korytarzu.
- Dlaczego nie dodasz mojego łóżka do listy? - zapytałam z uśmieszkiem, próbując zniszczyć panujące napięcie między nami. Odwzajemnił moje działania, wyginając usta w zarozumiałym uśmieszku.
- Jeśli to zapewni mi rozrywkę na dwa najbliższe dni, jasne - stwierdził z uśmieszkiem, na co przewróciłam oczami.
- Jesteś taką świnią. Ale poważnie, mogę iść z tobą do parku? Zostało mi tylko pięć minut angielskiego, a potem ma czas wolny - powiedziałam szczerze, powodując, że spojrzał na mnie z rozbawieniem.
- Wolę iść do domu i spać, aby być szczerym. Dlaczego powinienem chcieć iść gdzieś z tobą? - zapytał, nadal z tym durnowatym uśmieszkiem.
- Ponieważ lubisz moje towarzystwo, ale przede wszystkim dlatego, że jestem seksowna jak cholera - stwierdziłam żartobliwie, zaczynając iść w kierunku wyjścia ze szkoły. Wychodząc na zewnątrz, westchnęłam z ulgą, czując chłodną bryzę na swojej skórze. To kontrastuje z odurzającą atmosferą szkoły.
- Tak, cokolwiek - mruknął, kiedy wyruszyliśmy do parku. Znajdował się tylko kilka ulic dalej, co oznaczało, że zajęło nam tylko kilka minut, aby tam się dostać. Wkrótce dotarliśmy na miejsce, przez cały czas towarzyszyła nam bolesna cisza. Kiedy weszliśmy wgłąb parku, Justin usiadł na pierwszej lepszej ławce. Decydując się na trochę zabawy, usiadłam bokiem na jego kolanach szczelnie owijając ramiona wokół jego szyi. Tak jak zrobiłam to wczoraj w areszcie. Obróciłam się twarzą do niego, jego szczęka była zaciśnięta. - Dlaczego to robisz? - spytał zgorszony.
- A co? Podnieca cię to? - zapytałam z rozbawieniem, unosząc brew, kiedy on pokręcił wściekle głową.
- Nie podniecam się łatwo, specjalnie kiedy próbują mnie podniecić amatorki - oświadczył z uśmieszkiem, bojaźliwie owijając ręce wokół mojej talii. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, słysząc jego dobór słów. Ostatnim razem podnieciłam go tak łatwo, całując tylko po szyi.
- Żartujesz? Mówisz to tak na poważnie, po tym co się stało w pomieszczeniu dla woźnych - powiedziałam, uśmiechając się pod nosem, kiedy obrazy z tego dnia do mnie powróciły.
- Miałem zły dzień. Byłem sfrustrowany, a kiedy taki jestem, zajebiście łatwo mnie podniecić - wzruszył ramionami, starając się  zmienić temat rozmowy. Uniosłam brwi z rozbawieniem.
- Chcesz sprawdzić tę teorię? - zapytałam złośliwie, przebiegając palcami wzdłuż jego szczęki, zadrżał lekko. Wziął głęboki wdech, rozejrzałam się po parku, nie widząc nikogo w pobliżu. Cudownie. - Wezmę to za tak - szepnęłam mu zmysłowo do ucha, podczas gdy on westchnął zdenerwowany.
- Jak chcesz to zrobić? - zapytał nerwowo, zaplątując się w jego własnych słowach, uśmiechnęłam się zapalczywie. To była świetna zabawa.
- Więc, lubisz, kiedy dziewczyny gryzą twoje ucha? - wymruczałam uwodzicielsko, pokręcił głową. Nie był w pełni przekonany tego co powiedział. Pochyliłam się do przodu i pociągnęłam za jego prawą małżowinę uszną. Usłyszałam jak zaczął ciężko oddychać, złośliwie skubałam skórę jego ucha, powodując, że zacieśnił uścisk na mojej talii. Mój uśmiech się poszerzył kiedy ujrzałam jego zaróżowione policzki. - Czy podoba ci się, kiedy całuję cię po szyi? - zapytałam zmysłowo, moje palce pociągnęły za jego czarną bluzkę, znów pokręcił głową. Potarłam palcami jego nagą pierś, byłam w stanie wyczuć gorący sześciopak pod jego koszulką. Obniżyłam swoją głowę zaczynając składać gorączkowe pocałunki wzdłuż jego szczęki, powodując, że znowu zaczął ciężej oddychać. Odciągnęłam lekko jego koszulkę, atakując pocałunkami jego szyję, następnie zeszłam w dół składając je na jego obojczyku. Nadal podróżowałam swoimi ustami, składając pocałunki na jego wrażliwej skórze. Jęknął, kiedy wplątałam palce w jego włosy i pociągnęłam za ich końcówki. Oderwałam się od jego szyi i spojrzałam na wypukłość w jego spodniach. Nie mogłam powstrzymać chichotu.
- W dodatku wiem, gdzie jest twój czuły punkt - szepnęłam, przypominając sobie, co się stało, kiedy ostatni raz pocałowałam go za uchem. To praktycznie doprowadziło go do szaleństwa. Pochyliłam się do przodu, przesuwając językiem po jego bardzo wrażliwej skórze za uchem, natychmiast powodując u niego jęk. W ciągu kilku sekund zaczęłam ssać i gryźć tam jego skórę.
- Alena - jęknął, uśmiechnęłam się przy jego skórze, gwałtownie przestając swoich działań.
- Zdecydowanie wygrałam - stwierdziłam żartobliwie, schodząc z jego kolan, usiadłam obok niego.
- Jesteś pierdoloną złośnicą - jęknął, pół sfrustrowany i pół rozbawiony. Patrzyłam na niego przez chwilę, zanim zdążyłam coś powiedzieć, usłyszałam znajomy głos.
- Proszę, p-proszę, proszę. Czy to nie mała Alena. Nie widziałem cię od wieków, czy to twój nowy chłopak? - usłyszałam wątpliwość w głosie, mój wzrok zatrzymał się na znanej parze niebieskich oczu. Jego gałki oczne były przekrwione i praktycznie ledwo co wybełkotał te słowa. Szczerze mówiąc, nie wiem czy był naćpany czy pijany.
- Brandon.. - zamarłam, ledwo mogłam wymówić imię mojego byłego chłopaka, poczułam jak Justin napiął swoje mięśnie. Mówiąc o napinaniu mięśni, byłam w tym momencie strasznie sparaliżowana. 
- Wow, koleś ty naprawdę musisz być jej chłopakiem. Muszę cię ostrzec, że ledwo dojdziesz do drugiej bazy. Była strasznie sztywna, kiedy się umawialiśmy, ale udało mi się ją jakoś rozkręcić - Brandon dokuczał szydersko, biorąc pod uwagę wybrzuszenie w spodniach Justina.
- Ona nie jest kurwa tak jak dziewczyny, które pieprzysz. Jesteś obrzydliwy i wyraźnie naćpany Bóg wie czym! - Justin wysyczał w odpowiedzi, delikatnie łapiąc mnie za rękę i ciągnąc do wyjścia z parku. Kiedy to zrobił, usłyszałam chichot Brandona za nami. Zwrócił swoją uwagę na mnie, posyłają mi szczerze spojrzenie. - Ten chłopak jest popieprzonym dupkiem. Nie wiedziałem, że lubisz takich facetów jak on - przyznał, drapiąc się po karku.
- Nie zachowywał się tak wcześniej. Kiedyś był inny, ale zmienił się - mruknęłam, wzdychając.
- O co w tym chodziło? W tych rzeczach, o których mówił? - spytał, spojrzałam na nieistniejący zegarek na moim nadgarstku i pobiegłam w kierunku szkoły. Byłam zbyt zdenerwowana, aby odpowiedzieć na to pytanie.

Jesteśmy trochę zawiedzione liczbą komentarzy pod poprzednim rozdziałem, ale nie mam zamiaru pisać wywodu na ten temat. Po prostu chcemy, żebyście wiedzieli, że my tłumaczymy to dla was. Obserwujcie na twitterze konto @PLSchoolJanitor, będziemy was tam informować i również dodawać cytaty z nieopublikowanych rozdziałów, jeśli macie jakieś pytania to również śmiało je tam zadawajcie, na pewno wam odpiszemy. Zapisujcie się do zakładki "Informowani". Miłego wieczoru i do następnego.
 czytasz-komentujesz

33 komentarze:

  1. Jestem ciekawa co takiego ukrywa nasza Alena... Robi się ciekawie. To takie zabawne kiedy ona cały czas rozpala Justina, a on zawsze się jej poddaje. Czekam na rozwinięcie się między nimi akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo mi się podobał.Nie weim do końca o co chodziło temu chłopakowi ale mam nadzieję że w krótce się dowiem. Życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. majajsjsjsbsksjejesjjs najlepszy rozdział na świecie!
    cudowny, niesamowity, fantastyczny jezuśku idk co jeszcze
    scena w tym parku była po prostu genialna i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, genialny rozdział ! Czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ucha tylko uszy :D
    to jedyna zła uwaga ;)
    poza tym muszę przyznać że jest super ;)
    czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. uzupełnijcie rozdziały bo chcę przeczytać 5 i 6 ale nie mogę bo nie da rady

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się ten rozdział:)Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Czekam na nn!!

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne! kolejny raz go podnieciła kiedy on powiedział że to się nie zdarzy haha

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdzial, jestem ciekawa ci Alena ukrywa, nie moge sie doczekać następnego x ily

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty rozdział ! Czekam z niecierpliwością na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdzial jeju chhfggggkj

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeju, świetny! Prosze o kolejny szybko ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahaha Alana za każdym razem podnieca Justina ciekawe kiedy on pęknie:D Dziękuję że tłumaczycie to dla nas<33
    ~M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak on z nią wytrzymuje? Wow :D naprawdę to jest coś niesamowitego. @PL_Belieber69

      Usuń
  15. Końcówka strasznie mnie zainteresowała, jestem ciekawa co ona ukrywa ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. dobry wątek. nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam to! jeden z najlepszych ff <3

    OdpowiedzUsuń
  18. o Boże, co ona ukrywa? usihfusdjkfh rozdział mega! omfg eirhfjkhdkjshdfkn

    OdpowiedzUsuń
  19. SUPER !!!!! CZEKAM NA NEXT !!!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Hmn, w sumie nie wiem co napisać bo jak same mówiłyście komentarz w stylu 'świetne!' w sumie jest nieco.. No poprostu powinno się to jakoś bardziej rozwinąć albo w pewnej mierze wytłumaczyć dlaczego tak i owak jest. Więc na początku.. Kurde Justin, poświęcił się dla niej jejku ale to słodkie! Dwa dni, bez patrzenia na sexowny tyłek Aleny, Justin czyżby nowe wyzwanie? XD Chociaż obstawiam że i tak się jakoś w przeciągu tych dwóch dni spotkają.
    I o co chodzi z tym ćpu em jakimś, Alena wytłumacz nam chcemy wiedzieć no :-;
    Świetny ff jeden z najlepszych, dlatego też +1Obserwujący wam dochodzi! Życzę powodzenia w dalszym tłumaczeniu, i będe się starała zawsze jakoś skomentować chociażby tymi trzema zdaniami. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. genialny rozdział. czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. na początku chcę przeprosić, że nie komentuje ze swojego konta, ale nie wiem, dlaczego nie mogłam się na nie zalogować, więc postanowiłam skomentować anonimowo.
    rozdział jest, jak zawsze genialnie przetłumaczony i jezu, teraz jestem cholernie ciekawa o co chodzi z tym brandonem, ale pewnie niedługo w kolejnych rozdziałach się czegoś dowiemy, mam nadzieję.
    wiem, że to już pisałam, ale jeszcze raz strasznie dziękuje, że zaczęłyście tłumaczyć to opowiadanie.
    czekam na nowy i pozdrawiam xx @bravebiebz

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetne ff podoba mi się, ciekawie Justin jako woźny hmhm:)) x

    OdpowiedzUsuń
  24. Zaczęłam czytać wczoraj i skoczyłam dzisiaj (no cóż, mam po prostu mało czasu na takie rzeczy), i muszę przyznać, że fabuła mnie nie za bardzo zaciekawiła, a po pierwszym rozdziale miałam ochotę czytać więcej, i więcej, i więcej. Także fajnie, że to tłumaczycie. Czekam na następny i powodzenia w dalszym tłumaczeniu xx

    OdpowiedzUsuń
  25. dfdfdf genialne! błagam dodaj nn bo jestem ciekawa co dalej, pozdrawiam xoxo

    OdpowiedzUsuń
  26. Oho kolejne zqjebiste ff do mojej kolekcji xD

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o komentarze, ponieważ to motywuje nas do dalszego tłumaczenia. Dziękujemy! :)