Alena Sterling
- Nazywam się pani Peters i witam wszystkich na lekcjach tańca! - nadmiernie podekscytowana nauczycielka tańca krzyknęła, powodując u mnie jęk frustracji. Mia wyciągnęła mnie po szkole tutaj, starając się, abyśmy poznały jakiś "gorących" chłopaków. Typowe. - Po pierwsze, zacznijmy od kilku ruchów, aby się rozgrzać. Róbcie to co ja - pani Peters udzieliła instrukcji. Uczniowie rozłożyli się na całej powierzchni pokoju, chłopcy na jednej stronie, a dziewczyny po drugiej. Nauczycielka tańca zaczęła wykonywać przysiady, a ja zamarłam w miejscu. Nie ma mowy, żebym to robiła. Poszłam w kierunku Mii, cała klasa zaczęła wykonywać ćwiczenia pani Peters, trąciłam Mię.
- Co to kurwa jest? Możemy iść po prostu do domu? - wyszeptałam do jej ucha, mając nadzieję, że uda nam się wyjść, zanim stanę się zakłopotana.
- Nie, to jest zabawne. Faceci tutaj są gorący - mrugnęła do mnie. Widziałam tylko niepokojąco wyglądających chłopaków, nie gorących. Miałam właśnie odpowiedzieć na oświadczenie Mii, dopóki nie zostałam rozproszona. Moje spojrzenie powędrowało na Justina, spacerującego po pomieszczeniu ze szmatką, mopem i wiadrem w dłoni. Sceptycznie patrząc na niego, zmarszczyłam swoje brwi. Na szczęście, jeszcze mnie nie zauważył. Starając się zdobyć uwagę pani Peter, podczas gdy wszyscy (oczywiście oprócz mnie) wykonywali rozgrzewkę, on zakaszlał cicho. Klasa natychmiast zaprzestała wykonywać czynności, a nauczyciel zamarł i zwrócił uwagę na Justina.
- Dyrektor kazał mi posprzątać salę taneczną. Nie sądziłem, że tutaj odbywają się zajęcia - przyznał, drapiąc się po karku. Uczniowie zaczęli szeptać między sobą.
- Po prostu rób to, co masz do zrobienia, ale nie rozpraszaj moich uczniów. Wystarczy jeśli zaczniesz od ścian, czy coś - pani Peter poleciła niegrzecznie, przewróciła oczami, kiedy Justin przytaknął. - Dobrze, więc teraz wszyscy podnieście ręce - nauczycielka zażądała, ucząc swoją klasę. Nadal pozostałam bez ruchu, patrzyłam jak oczy Justina wędrują po pomieszczeniu. Westchnęłam z irytacją, kiedy jego wzrok zatrzymał się na mnie. Jego usta od razu wygięły się w zarozumiałym uśmieszku, gdy obserwował mnie z rozbawieniem. Przewróciłam oczami, zwracając swoją uwagę ponownie na panią Peters. W końcu zdecydowałam się dołączyć i robić to co wszyscy.
- Dobierzcie się w pary, proszę - pani Peters ogłosiła, natychmiast powodując, że Mia pobiegła w kierunku jakiegoś chłopaka. Przewróciłam oczy, kierując wzrok na Justina, który teraz "czyścił" ściany sali tanecznej. wydawał się bardziej zainteresowany tym z kim będę w parzę. Ignorując jego spojrzenia, westchnęłam, widząc Blaine, idącego w moim kierunku.
- Chcesz być moja partnerką? - Blaine spytał z nadzieją w głosie, powodując, że spojrzałam jeszcze raz na Justina. Zacisnął szczękę, odwrócił się, aby patrzeć na mnie i Blaine. Przewrócił oczami i szydził pod nosem, chwytając szmatkę.
- Oczywiście - uśmiechnęłam się, podchodząc bliżej Blaine, pani Peters zaczęła rozdawać więcej instrukcji.
- Będziecie mieli tego samego partnera w ciągu kilku następnych tygodni. Chcę, żebyście pracowali na lekcjach tańca, więc wybierzecie sobie muzykę i będziecie prezentować swoje występy - zapowiedziała, włączyła radio, a ja spojrzałam na Blaine.
- Myślę, że powinniśmy zrobić coś seksownego - Blaine zasugerował, wzruszając ramionami. Biorąc pod uwagę to, że Justin stał obok nas, odwrócił się w stronę Blaine i posłał mu zimne spojrzenie. Korekta, posłał to spojrzenie tyle jego głowy.
- Dobrze, więc powinniśmy zrobić coś takiego - powiedziałam, kładąc jego dłonie na moich biodrach. Uniósł mnie kręcąc dookoła, zachichotałam, kiedy postawił mnie z powrotem. - Jesteś w tym dobry - pochwaliłam go, byłam w stanie usłyszeć jak Justin szydzi, nadal wykonując swoją pracę.
- Dzięki, ty też - Blaine mrugnął zalotnie. Stanął za mną i owinął szczelnie ramiona wokół mojej talii. Docisnął krocze do mojego tyłka, szepcząc do ucha jego pomysły co, do tańca. Woda rozprysła się na moim ramieniu. Blaine natychmiast cofnął się, a ja się odwróciłam. Moje usta rozchyliły się, kiedy spojrzałam na jego nasączone wodą ubrania. Jego koszula i spodnie przykleiły się do jego ciała. Patrząc w prawo, ujrzałam uśmiechającego się pod nosem Justina, który umieścił swój mop w wiadrze. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, co się stało.
- Przykro mi, stary. To był wypadek - Justin mówił sarkastycznie, posłał Blainowi fałszywy uśmiech.
- Nie ma sprawy - Blaine odpowiedział, starając się brzmieć szczere. Patrząc na Justina, przewróciłam zirytowana oczami. Na szczęście, woda wylądowała tylko na moim ramieniu, co oznaczało, że nie musiałam się przebierać. A Blaine, to zupełnie inna historia. - Ugh, muszę się przebrać. Wrócę za dwie minuty - odpowiedział, zakłopotany odchodząc ode mnie. Na szczęście dla Justina, nikt niczego nie zauważył.
- Koniec zajęć, każdy może iść do domu - pani Peters ogłosiła, morze studentów wykonało radosny okrzyk i wybiegło z pomieszczenia jak stado słoni. Stojąc tam gdzie stałam, pomachałam Blainowi i poczekałam aż wszyscy wyjdą z klasy włącznie z nauczycielką. Będąc jedynym uczniem w sali, udałam się w stronę Justina, który wciąż pracował.
- Jak się bawisz? - zapytałam sarkastycznie, unosząc brew.
- Nie jestem w nastroju do twoich bzdur, Alena - splunął jadowicie, nie patrząc na mnie, zaczął czyścić podłogę jego mopem.
- Co ja takiego, kurwa, zrobiłam? - spytałam, podnosząc głos, on nadal patrzył w ziemię.
- Wiesz, co zrobiłaś - odpowiedział uparcie.
- Nie, nie wiem - stwierdziłam, nienawidząc tego cyklu wymiany zdań.
- Pozwoliłaś, żeby celowo dotykał się facet, ponieważ wiedziałaś, że mnie to wkurwi, kurwa - powiedział ze złością, w końcu nawiązując ze mną bezpośredni kontakt wzrokowy.
- To się nazywa tańcem, Justin - burknęłam, wywracając oczami na jego dziecinność. Moja odpowiedź sprawiła tylko, że ponownie wrócił do pracy.
- Cóż, jestem lepszym tancerzem, niż on. Na pewno byłbym idealnym partnerem tanecznym - oświadczył w obrażony sposób, powodując, że zachichotałam.
- Jesteś zazdrosny? - zapytałam z uśmieszkiem, krzyżując dłonie na piersi.
- Nie - odpowiedział bez ogródek.
- To czemu kurwa obchodzi cię z kim tańczę? - spytałam złośliwie.
- Bo wiesz, że seksualnie przyciągasz mnie do siebie. Wkurza mnie to, że praktycznie zaraz mogłaś zacząć się o niego ocierać, na moich oczach - krzyknął sfrustrowany, wzdychając pod nosem.
- No cóż, przykro mi, nie jestem zainteresowana facetem, który widzi we mnie tylko kogoś do pieprzenia - odpowiedziałam sarkastycznie.
- To nie jest kurwa, tak! - zawrzał, zaciskając szczękę i zęby, zmrużył oczy.
- Więc jak jest? Dlaczego nie chcesz spędzać ze mną czasu? - odparłam gorzko, zmuszając go do pozostania w ciszy. Najprawdopodobniej dlatego, że chciał się ze mną tylko przespać. - Tak, to jest dokładnie to co myślałam -odpowiedziałam szorstko, przed odwróceniem się na pięcie i wyjściem z pokoju.
- Właśnie tak dostałam szlaban przez pięknego pana Brita. Nie mogę się doczekać -Mia powiedziała, kończąc swoje przemówienie. Położyła swoją dłoń na sercu dramatycznie. Obecnie był koniec dnia w szkole i czekałyśmy na skraju parkingu na naszych rodziców. Chichocząc przez głupią historię Mii, patrzyłam jak wyłowiła papierosa z kieszeni. Zmarszczyłam brwi i zmierzyłam ją wzrokiem kiedy zapaliła.
- Od kiedy palisz? -zapytałam, kiedy umieszczała papierosa pomiędzy swoimi wargami, przed wyjęciem go i wydmuchiwaniem smug dymu. Zakaszlałam cicho, patrząc na nią z zakłopotaniem.
- Jest wiele rzeczy, których nie wiemy o sobie nawzajem, Alena -mrugnęła, powodując, że zmrużyłam powieki. Co to do diabła miało znaczyć? Zanim zdążyłam odpowiedzieć przerwał mi dźwięk samochodu. Zwróciłam swoją uwagę na samochód taty Mii, który wjeżdżał na parking. - Cholera - Mia wymamrotała szybko, zmuszając mnie, abym trzymała jej papierosa. Zamarłam w miejscu, kiedy jej tata zatrzymał się przed nami. Opuścił okno i pokręcił głową z rozczarowaniem, spoglądając na papierosa w mojej dłoni, westchnął głęboko.
- To okropne przyzwyczajenie, Alena - stwierdził z dezaprobatą. Stałam tam w szoku, moje usta się rozchyliły.
- C-co? - udało mi się wyjąkać, czując jak Mia ostro ściska moje ramię. Spojrzałam na nią widząc na jej twarzy desperację. - P-proszę nie mówić rodzicom. To się nie powtórzy - zapewniłam go, choć w rzeczywistości papieros nawet nie należał do mnie.
- Popuszczę to, tym razem -jej ojciec odpowiedział, Mia wskoczyła do samochodu, mamrocząc do mnie ciche "dziękuję". Patrząc jak odjechali, nadal stałam z papierosem w ręku. Przewróciłam oczami, mamrocząc kilka przekleństw pod nosem, rzuciłam go na ziemię.
- Nie wiedziałem, że jesteś palaczem, Sterling - znajomy, głęboki głos powiedział za mną, powodując, że odwróciłam się w stronę Justina. Przewróciłam zirytowana oczami, zmierzając go wzrokiem. Jak zawsze miał na sobie niebieski kombinezon.
- Zamknij się, nie jestem palaczem - powiedziałam, wciąż zła na to, co stało się wczoraj po lekcji tańca.
- Tak, wszyscy tak mówią - uśmiechnął się, wiedząc jak bardzo jego sarkazm mnie irytował.
- Poważnie, zamknij się. Suka Mia dała mi go, żeby jej tata jej z tym nie zauważył - mruknęłam, mając nadzieję, że rodzice szybko po mnie przyjadą.
- Wymówki, wymówki - powiedział, patrząc na mnie z rozbawieniem.
- Lepiej się zamknij albo sprawię, że będziesz jadł swojego mopa - zagroziłam.
- Wow, Sterling. Musisz się uspokoić. Ja tylko żartowałem, widziałem co zrobiła Mia - zachichotał, wyraźnie rozbawiony moim zdenerwowaniem. - Wciąż jesteś na mnie zła, Lena? - zapytał, odnosząc się do mnie przez głupie przezwisko.
- Nie nazywaj mnie tak -odpowiedziałam z goryczą, wywracając oczami po raz setny.
- Powinienem coś powiedzieć -stwierdził, odwróciłam do niego twarz nie okazując żadnych emocji.
- Co masz na myśli? - zapytałam, unosząc brwi.
- Kiedy zapytałaś mnie dlaczego nie chcę spędzać z tobą czasu, powinienem coś odpowiedzieć. Wierzysz czy nie, ale jesteś moją przyjaciółką, Alena. Chcę z tobą spędzać czas - kontynuowałam, posyłając mi prawdziwy uśmiech.
- Straszny woźny chce być moim przyjacielem? Oj, jak słodko - odpowiedziałam, zarozumiały uśmieszek wyrył się na jego ustach. - Nie udawaj, że nie lubisz tego - szepnęłam mu do ucha, przebiegając palcami po jego karku.
- Musisz przestać, jeśli chcesz się tylko ze mną przyjaźnić -oświadczył, odnosząc się do mojego dokuczania.
- Przestać, co? - zapytałam zmysłowo, obniżając swój głos i zatrzepotałam rzęsami. Powoli przygryzłam wargę, patrząc jak jęknął z frustracji.
- To! Jesteś złośnicą - zauważył.
- Nie mogę przestać być złośliwa. To jest takie zabawne - przyznałam, wolno przejeżdżając po jego klatce piersiowej. Słysząc jego chichot, usłyszałam zbliżający się do nas samochód mojej ciotki. Biorąc pod uwagę to, że często po mnie przyjeżdżała, kiedy moi rodzice byli zajęci, nie byłam zaskoczona. Okna samochodu, były przyciemnione, więc nie widziałam jej. Okno się uchyliło, uśmiechnęłam się, widząc ciotkę, Caroline, siedzącą w fotelu kierowcy. Jednak od razu zamarłam, widząc na miejscu pasażera Pattie. Spojrzała na Justina, a jej twarz zbladła, widząc jego niebieski kombinezon.
- Justin, co się do cholery dzieje? - zakwestionowała, usłyszałam jak Justin przełknął głośno ślinę. Nie ma mowy, że się z tego wykręci. Kurwa.
Obserwujcie @PLSchoolJanitor na twitterze, a gdy piszecie coś o opowiadaniu dodawajcie tag #TheSchoolJanitorPL, pytania dotyczące bloga możecie zadawać na ask.fm/fxcksuicde :)
o kurwa o kurwa o kurwa o kurwa
OdpowiedzUsuńco teraz Justin zrobi? omfg
sjfkhsjdkjfj <3
rozdział per-fect!
cholera jasna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoski, czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńKurwa Justin i co yetaz, jak sie z tego wymigasz hmn?:/ I kurwa to jest takie sexowne jak Alena go podnieca jezuuuuuu XD
OdpowiedzUsuńciekawe jak teraz justin sie wymiga o ile mu sie uda czekam na nastepny rozdzial
OdpowiedzUsuń@biebsico
O mada faka :o :o rozdział ogólnie boskiii
OdpowiedzUsuńkhgfndskgdsf no to teraz już na pewno się nie wykręci hahahaha
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział ! Czekam z niecierpliwością na kolejny ;**
OdpowiedzUsuńOczywiście, że wymyśli jakąś wymówkę, w końcu nie byłby sobą. Rozdział jak zwykle zajebisty, ten Blaine niepotrzebnie się tylko do Aleny przyczepił, ale Jus zawsze na posterunku :D
OdpowiedzUsuńCiekawe jak się z tego wykręci.. ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn!
O szlag, ale się podziało. Justin, masz przechlapane.
OdpowiedzUsuńUps. No to Justin wpadł.
OdpowiedzUsuń~Milena
Ał współczuje Justinowi :( @PL_Belieber69
OdpowiedzUsuńO boże :O Ciekawe co teraz będzie
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńo jezu będzie miał przejebane + świetny rozdział @Swag_on_Bieebs
OdpowiedzUsuńO cholera, chłopak ma teraz przejebane
OdpowiedzUsuńBiedny Justin . Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńWOW WOW WOW WOW WOW MA PRZESRANE! ALE EMOCJE CZEKAM NA NN xoxo
OdpowiedzUsuńSwiwtne ahsgahjahsusjensui<3 /natqq
OdpowiedzUsuńDoskonały
OdpowiedzUsuńi co teraz o boże
OdpowiedzUsuńO kurwa ciekawe co wymyśli justin?
OdpowiedzUsuńHaha jak zawsze zajebisty rozdział, już nie mogę się doczekać następnego<3
Kocham to tłumaczenie*.*
~M
ciekawe co bedzie dalej. nie moge sie doczekać kolejnego. :)
OdpowiedzUsuńBoskie :********* Czekam na następny :) Kocham *.*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńczysta perfekcja,uwieliam czytac tego bloga :)
OdpowiedzUsuńAhh <3 uwielbiam jak Justin jest taki zazdrosny <3 :D
OdpowiedzUsuńhahah czekam na następny niesamowity rozdział :D
Chyba jeden z moich ulubionych blogów :) Ja chce takiego Justina :D / @Olenia908
OdpowiedzUsuńO jaaaaa *=* #tori
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńNajlepszy:D Justin co teraz zeobisz hahah?
OdpowiedzUsuńJustin ma przerąbane. Ogólnie rozdział świetny i jak zwykle seksowny. Mała uwaga. Zwracajcie uwagę, na to kto mówi. Bo na przykład gdy powinno być w liczbie trzeciej, jest w pierwszej. Zamiast on, mówi o sobie. Rozumiecie hah :)
OdpowiedzUsuńCudownie :)
OdpowiedzUsuńtaaak bardzo to kocham i czekam na nastepny rozdzial z niecierpliwoscia
OdpowiedzUsuńKurczę, to chyba najlepsze fanfiction jakie czytałam, ale za dużo tu wulgaryzmów i jak się czyta i jest ich tak dużo, to aż nieprzyjemnie.
OdpowiedzUsuńTo chyba teraz Justin się nie wykręci...
OdpowiedzUsuńcholera justin chyba sie juz nie wywynie bo jak.. :(
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdzial