piątek, 7 listopada 2014

[19] Przytulanie & groźby

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem, to bardzo ważne!


Alena Sterling

Wyłączyłam telewizor w moim salonie, po czym ziewnęłam ze zmęczenia, a oczy przetarłam okrężnym ruchem. Obecnie była 24:00 i biorąc pod uwagę to, że jutro jest szkoła, pomyślałam iż złapanie trochę snu to naprawdę dobry pomysł. Po spędzeniu całego popołudnia z Justinem, byłam wykończona tym wszystkim.

Zmęczona wstałam z mojej kanapy i udałam się do kuchni. Pilnie potrzebowałam jakiejś nocnej przekąski, złapałam parę ciastek z jednej z szafek. Oparłam się o blat kuchenny, zaczęłam chrupać moje ciastka, kiedy patrzyłam na pusty pokój. Boże, to miejsce było takie ciche, kiedy rodziców nie było w domu, a siostra spała.

Moje zachłanne kontynuowanie pożerania ciastek zostało przerwane, kiedy dźwięk dzwonka odbił się echem po domu. W momencie przestałam mlaskać i chrupać, położyłam ciastko na ladzie i strząchnęłam okruszki z mojej bluzki.

Zakładając, że moja mama wróciła z pracy do domu, powolnie ruszyłam w kierunku wejścia do domu. Powolnie otworzyłam drzwi i niestosownie szybko poprawiłam swoje szorty, kiedy spotkałam Justina. Może to nie był najlepszy pomysł, aby nosić krótkie spodenki i podkoszulek.

Jednak te myśli szybko zniknęły, kiedy bliżej mu się przyjrzałam. Na jego twarzy widniał grymas, patrzył na mnie w milczeniu. Jego oczy były przekrwione i szkliste, tak jakby płakał.
- Hej - wymamrotał. Był w stanie ledwo mówić.
- Mój Boże, co się stało? - spytałam w niepokoju patrząc na niego, kiedy on podrapał się nerwowo po karku.

- J-Ja wiem, że nie powinienem zawracać ci głowy. Twoi rodzice są prawdopodobnie w domu. J-ja jestem teraz strasznie roztrzęsiony. M-mogę wejść do środka? - zapytał drżącym głosem, patrząc na mnie wzorkiem pełnym nadziei. Kiwnęłam głową w odpowiedzi, otworzyłam drzwi i zaprosiłam go do domu.

- Moich rodziców nie ma  - powiedziałam Justinowi, prowadząc go w ciszy do salonu. Kiedy już tam byliśmy, odwróciłam się, by raz jeszcze na niego spojrzeć. Oświetlenie pokoju sprawiło, że mogłam dostrzec czerwone place pod jego oczami.
- Co się stało? - zapytałam z ogromną troską, patrząc jak przełyka ślinę.

- On zabiera mi moje mieszkanie - krzyknął, umieszczając swoją głowę w dłoniach i złączył brwi w zmieszaniu.
- O kim ty mówisz? - spytałam podchodząc do niego bliżej i pocieszająco pocierając jego plecy.
- Mój tata - powiedział. - Wróciłem do domu po kolacji i zobaczyłem kilku chłopaków, którzy wynosili meble z mojego pokoju. Wszedłem do środka i zobaczyłem mojego ojca. Powiedział, że sprzedaje swój dom. Nie mogłem nic zrobić - wychrypiał, tym samym powodując, że owinęłam go ramionami w talii i zaatakowałam uściskiem.

- Będzie w porządku - wymamrotałam do jego piersi, zanim na niego spojrzałam.
- Jesteś taka malutka - zaśmiał się lekko, a delikatny uśmiech wkradł się na jego usta. Szturchnęłam go delikatnie w klatkę.
- To nie jest zabawne - jęknęłam, kładąc moje dłonie na biodra w żarcie i patrząc na niego.
- Właśnie, że jest. Zdajesz sobie sprawę, że zawsze muszę się schylać, aby cię pocałować? Albo kiedy za każdym razem muszę owinąć twoje nogi wokół mojej talii, kiedy my wiesz... - wymamrotał, a delikatny chichot opuścił jego usta.
- Tak, to prawda - przytaknęłam.

- Nie wiem, co robić. Jestem pewien, że mojego ojca nie obchodziłoby, gdybym został bezdomny. Wzięcie się do kupy i znalezienie nowego mieszkania zajmie mi wiele czasu. Ja po prostu nie wiem co teraz robić. - westchnął z frustracją. Po chwili ciszy spojrzałam na niego ze współczuciem.

- Wiem, że to może zbyt dużo, ale muszę spytać. Proszę, mogę zostać tu dziś na noc? - spytał błagalnie z oczami pełnymi nadziei, a ja zastanawiałam się nad odpowiedzią. Wiedziałam, że gdyby byli tutaj moi rodzice, to nie zgodziliby się.

- Cóż, nie sądzę, aby ten pomysł spodobał się moim rodzicom, ale jasne. W porządku, możesz zostać tu tak długo, dopóki czegoś nie znajdziesz. Nie możemy obudzić mojej siostry. - powiedziałam mu, kiedy jego głowa nagle podniosła się.
- Obiecuję, będę cicho! - zapewnił mnie.

- To dobrze. Myślę, że powinniśmy iść do mojego pokoju zanim wrócą moi rodzice do domu - zasugerowałam, a on podążał za mną z salonu. Podczas wchodzenia po schodach odwróciłam się i zobaczyłam, że Justin patrzy na mój tyłek. Zdecydowanie nie powinnam nosić szortów.

- Przestań gapić się na mój tyłek i idź przodem, zboczeńcu - rzuciłam żartobliwie, a jego wzrok z mojego tyłka skierował się na moją twarz, kiedy spojrzał na mnie z niepokojem. Figlarnie przewrócił oczami i zrobił tak jak mówiłam. Wyprzedził mnie podczas naszej wspinaczki po schodach. Zaraz po tym, moje oczy zatrzymały się na jego tyłku. Biorąc pod uwagę to, że jego spodnie były nisko opuszczone i eksponowały jego czerwone bokserki, miałam dość dobry widok.

- Kto się teraz gapi? - Justin zaczął mi dokuczać, kiedy ciągle szliśmy po schodach. Zaśmiałam się z samej siebie. Patrzyłam jak Justin wchodzi do mojej zabałaganionej sypialni i włącza światło. Jestem zaskoczona, że pamiętał o tym, odkąd był tutaj ostatni raz. Powlekłam się do łóżka i usiadłam wygodnie.

- Dlaczego pozwalasz swojemu tacie, aby zabrał ci mieszkanie? - spytałam zmieniając temat rozmowy.
- Bo jestem mu winien 10 tysięcy dolarów - powiedział tak, jakby to nie było nic wielkiego. Słysząc jego słowa, moje oczy rozszerzyły się w wielkim szoku.
- 10 tysięcy dolarów?! Czemu jesteś mu winien tyle pieniędzy? - spytałam z niedowierzaniem.

- No cóż, zanim zacząłem tak zwany "biznes" potrzebowałem pieniędzy. Był czas, kiedy mój ojciec naprawdę we mnie wierzył i zaproponował mi 10 tysięcy dolarów. Wydałem większość pieniędzy, aby opłacić moje mieszkanie - wyjaśnił, wyraźnie wstydząc się tego, co zrobił.
- Kurwa - mruknęłam pod nosem.

- Tak. Możemy porozmawiać o czymś innym? - błagał, wyraźnie chcąc zapomnieć o swoich problemach dzisiejszej nocy.
- O czym chcesz rozmawiać? - spytałam.

- Nie wiem. O tym jak słodko wyglądasz? - powiedział ilustrując mój strój i poruszając brwiami w perwersyjny sposób. On naprawdę przypominał mi dziwacznego chłopca w restauracji.
- Och proszę. Mam na sobie krótkie spodenki i top. Nie mam też na sobie makijażu. Jestem pewna, że "słodko" to nie słowo, które mnie opisuje - zaśmiałam się, czując się nagą bez mojej maskary.

- Tak, chciałem powiedzieć coś w rodzaju, że seksownie - mrugnął figlarnie i ponownie podniósł zalotnie swoją brew.
- Ugh, Panie Douchpants* - zaśmiałam się, natychmiast powodując u niego chichot.

- Kiedy masz urodziny? - spytał nagle zmieniając temat rozmowy.
- Przegapiłeś je. Moje urodziny są drugiego września - powiedziałam, wytykając język w jego stronę.

- Cholera, gdybym tylko znał cię wcześniej - westchnął siadając na łóżku.
- A kiedy są twoje? - spytałam.
- Pierwszego marca - powiedział. To było praktycznie za dwa tygodnie.

- To już niedługo. Co chcesz? Muszę kupić ci prezent i zrobić coś dla ciebie, za te wydawanie pieniędzy na mnie - przyznałam.
- Szczerze to nie musisz mi niczego kupować - wzruszył ramionami.
- No dalej, to będzie coś, co chcesz. - rzuciłam chcąc szybko uzyskać od niego odpowiedź. Szczerze mówiąc, nie wiem jakie prezenty podobają się facetom.

- Co ty na to, abyś zabrała moje dziewictwo? - mrugnął sugestywnie naśmiewając się ze mnie.
- Jestem pewna, że chcesz stracić dziewictwo z kimś lepszym niż ja - zachichotałam mając nadzieję, że Justin zrobi to samo. Jednak kiedy na niego spojrzałam, pojawił się u niego grymas.

- Nie mów tak! To nieprawda - stwierdził w powadze. Atmosfera między nami zagęściła się, a ja popatrzyłam na niego zdezorientowana.
- Czy ty chcesz powiedzieć, że chcesz stracić swoje dziewictwo ze mną? - spytałam sceptycznie.
- Nie wiem... może - odpowiedział w niepewny sposób wzruszając ramionami. Między nami zapadła krótka, niezręczna cisza. Decydując, że przyszła odpowiednia pora na sen, zmieniłam temat.

- Cóż, słuchaj. Jest trochę późno, a jutro razem musimy iść do szkoły, więc powinniśmy iść spać - stwierdziłam.
- Jasne - wymamrotał zaraz po tym, jak odwróciłam się na pięcie. Krok do przodu, aby opuścić pokój, ale zatrzymałam się na swojej drodze.

- Dokąd idziesz? - zawołał, a jego głos był pełen zmieszania, kiedy odwróciłam się do niego raz jeszcze.
- Z pokoju? - odpowiedziałam jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

- Tak, widzę to. Ale dlaczego? - zapytał.
- Mogę spać na kanapie, kiedy ty będziesz spał na łóżku. - powiedziałam. Myślę, że najpierw powinnam wymyślić wymówkę przed rodzicami, kiedy spytają czemu śpię na kanapie.

- Może ty... um... chcesz spać ze mną? - zasugerował nerwowo gryząc wargę i czekając na moją odpowiedź.
- Prze-przepraszam? - jęknęłam.

- To znaczy, jeśli czułabyś się z tym w porządku. Jeśli nie będziesz czuć się dobrze, to mogę spać na podłodze czy coś. Nie przeszkadza mi to - odpowiedział z niepokojem, a uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
- Nie, w porządku. Będę z tobą spać - uśmiechnął się i puścił mi oczko podnosząc sugestywnie brew.

- Tylko ty możesz sprawić, że to brzmi niestosownie - zaśmiał się przewracając oczami i położył z powrotem na łóżko, patrząc na mnie.
- Cóż, przyzwyczaj się do tego - odpowiedziałam sarkastycznie.

- Nie będę kłamać. Mam pewien dylemat. Nie mam żadnych ubrań dla ciebie. Jestem pewna, że mój tata zauważy jak coś mu zniknie i nie mam brata - oblizałam swoje usta. W tym samym czasie mój umysł krzyczał "proszę, zaproponuj spanie w bokserkach".
- Będziesz miała coś przeciwko, jeśli będę spał w bokserkach? - zapytał z niepokojem. Moje modlitwy zostały wysłuchane, dzięki Boże!

- Z tym ciałem? Ani trochę - wzruszyłam ramionami, obserwując jak na ustach Justina pojawia się zarozumiały uśmieszek, kiedy usiadł na łóżku i bezwstydnie zaczął zdejmować swoją koszulkę, ukazując swoje umięśnione, opalone ciało. Miałam prawie ślinotok, kiedy spojrzałam na wybrzuszenie jego mięśni, doskonała rzeźba abs i kilka tatuaży. Nadal się na niego gapiłam.

Zdjął szybko swoje dżinsy, sprawdzając, czy z nic z nich nie wyleciało oprócz pary czerwonych bokserek. Biorąc pod uwagę to, że zawsze byliśmy zbyt zajęci sobą, gdy byliśmy bez koszulki, tak naprawdę nigdy nie mogłam przyjrzeć się jego ciału dokładnie. Jednak nadal miał na sobie lekkie siniaki pozostawione na klatce piersiowej, po tym jak dopadli go przyjaciele Brandona.

- Dobrze się bawisz  patrząc się na mnie? - Justin mrugnął biorąc pod uwagę to, jak się wpatrywałam.
- Prawdę mówiąc, tak - zachichotałam siadając na łóżku i przysuwając się bliżej niego.

- Jestem trochę zmęczony, po prostu wejdźmy już pod kołdrę - zasugerował ze zmęczeniem, kiedy znaleźliśmy się pod nią. Narzucił na nas kołdrę i odwrócił się do mnie.

- Nie mam zamiaru kłamać, czuję się nieco niezręcznie, kiedy leżę z tobą pół nagi w łóżku, a ty jesteś ubrana - zaśmiał się, a pomysł wpadł mi do głowy.
- Jeśli czujesz się niezręcznie, to może powinnam coś zdjąć? - przyznałam, nie dając mu szansy na odpowiedź po tym, jak usiadłam na łóżku i szybko ściągnęłam z siebie górną część ubrania i rzuciłam na bok.

Pozostając w jedynie czarnym, koronkowym biustonoszu i szortach, uśmiechnęłam się, kiedy złapałam Justina na gapieniu się na moje piersi.
- Kurwa - Justin wydyszał, nadal patrząc jak przewracam oczami i kładę się obok.

Miałam kolejny pomysł, kiedy położyłam się na klatce piersiowej Justina i przytuliłam się do niego.
- Uwielbiam się przytulać. Boże, jesteś taki ciepły - uśmiechnęłam się, nasze nogi były splecione, gdy mnie objął.
- To miłe - westchnął nerwowo, jego oddech był nieregularny co podnosiło jego klatkę w zabawny sposób.
- Co, nigdy wcześniej nie przytulałeś dziewczyny, Bieber? - dokuczałam mu, a moja głowa nadal spoczywała na jego piersi.

- C-cóż - wyjął będąc w stanie ledwo mówić. Wpatrując się w niego, uniosłam sceptycznie brwi.
- Nigdy się nie przytulałeś? - spytałam z niedowierzaniem.

Patrzyłam jak Justin nerwowo przytakuje, złapałam go mocniej.
- Aww, jak słodko - zagruchałam.

- Dziękuję, że pozwoliłaś mi się tu zatrzymać na noc - powiedział.
- Nie ma za co - ziewnęłam zmęczona, czując jak odlatuje. - A tak na marginesie, nie będę mieć nic przeciwko jeśli zgasisz światło. Cóż, jeśli nie możesz bez niego zasnąć to źle, bo przez całą noc będę się do ciebie tulić jak do misia - wymamrotałam w jego pierś, a moje oczy zamknęły się tak jak mówiłam.

- Dobranoc - zaśmiał się.
- Dobranoc - wymamrotałam w odpowiedzi czując, jak robię się senna coraz bardziej.

Justin Bieber

Próbowałem zapomnieć o tym, że nie mogę wrócić do domu po pracy. Zmęczony udałem się z mopem do czyszczenia podłogi na stołówkę. Dlaczego te dzieci muszą być takie niechlujne, kiedy jedzą?

Przeklinałem pod nosem, że już niedługo skończę pracę, kiedy dostrzegłem przyjaciółkę Aleny, która weszła do pomieszczenia i podeszła do mnie z rozbawieniem. Myślę, że miała na imię Mia.
- Hej - machnęła, a na jej twarzy pojawił się uśmiech, na co skrzywiłem się.
- Czego chcesz? - odpowiedziałem markotnie.

- Założę się, że jesteś przebiegły i sprytny - Mia zaśmiała się ironicznie, krzyżując ramiona na piersi, a ja zamarłem na chwilę.
- Przepraszam, ale o czym do cholery ty mówisz? - odpowiedziałem nerwowo, umieszczając mojego mopa z powrotem we wiadrze.

- Nie udawaj, że nie wiesz. Naprawdę myślałeś, że możesz spędzać czas z moją najlepszą przyjaciółką i nie zostać przyłapanym? - zapytała z goryczą, kładąc rękę na biodrze i patrząc na mnie.

- Co ja i Alena robimy razem to nie twoja sprawa - warknąłem odkręcając się, chcąc wrócić do swojej pracy.
- To moja sprawa, kiedy jesteś powodem, dla którego ona odwołuje plany wynikające z działalnością szkoły - wypluła jadowicie. W ramach szkoły?

- C-co? - spytałem w szoku. Alena nigdy nie mówiła, że rozpraszam ją, jeśli chodzi o szkołę.
- Po prostu trzymaj się od niej z daleka! - rzuciła groźnie, na co zachichotałem.
- Nie mogę tego zrobić - patrzyłem jak jej uśmieszek rośnie.

- Dlaczego? - spytała.
- B-bo... - zamarłem, nie wiedząc jak odpowiedzieć jej na to pytanie.
- Bo ją lubisz? Aww - zagruchała szyderczo, kiedy położyła swoją rękę na sercu.

- Jeśli tak, to co? - spytałem, unosząc sceptycznie brwi.
- Będziesz mieć jedynie złamane serce, dziwaczny woźny. W przeciwieństwie do ciebie, Alena będzie kimś w życiu. W sierpniu wybiera się do collegu, a ty nadal będziesz tkwił w tej robocie tutaj. Równie dobrze możesz się od niej oddalić, zanim będziesz mieć złamane serce - wzruszyła ramionami.
- Co zrobisz, jeśli nie? - spytałem patrząc na nią w drwiący sposób.

- Może powinieneś poprosić o album pełnych zdjęć twoich i Aleny w szkole i w klasach. Zastanawiam się jak zareaguje na to dyrektor, kiedy zobaczy zdjęcia, na których robicie więcej niż spotykanie się - roześmiała się złowieszczo, a ja poczułem jak mój żołądek spada.
- Jesteś suką! - mruknąłem przygnębiony. Moja szczęka zacisnęła się, a krew we mnie zaczęła się gotować.

- Tak, jestem. I jeszcze jedna rzecz. Jeśli zerwiesz z Aleną, nie możesz jej podać powodu. Powiedz jej, że jesteś chory i zmęczony nią lub coś w tym stylu. Przysięgam, jeśli powiesz jej coś o tej rozmowie, sprawię, że wylecisz z tej szkoły w pół sekundy - zagroziła mi, patrząc na mnie z przymrużonymi powiekami.
- N-nie zrobię tego. N-nie chcę tego - przyznałem nerwowo.

- To twój wybór, woźny. Zerwij z Aleną, albo stracisz robotę. - powiedziała, po czym dmuchnęła mi buziaka na pożegnanie i wyszła.

Co ja mam kurwa zrobić?


*DouchePants - nie ma to polskiego odpowiednika, ale chodzi o kogoś, kto nosi nisko opuszczone spodnie.


Cześć wam wszystkim! Od dzisiaj jestem nową tłumaczą opowiadania i mam nadzieję, że jakoś miło mnie tutaj przyjmiecie :). Za nami moje pierwsze tłumaczenie tutaj, które jest zarazem nowym rozdziałem od ponad miesiąca. Od teraz, kiedy właścicielka ma pomoc, będą one pojawiać się regularnie. Następny jest planowany za około 2 tygodnie. Mam nadzieję, że moje tłumaczenie przypadnie wam do gustu :)

Co do rozdziału...
Jak myślicie, co zrobi Justin? Powie Alenie, zerwie z nią, czy zrezygnuje z pracy? :D
Prosimy o jakiekolwiek komentarze.
Buziaki, Bers.


30 komentarzy:

  1. Swietny!! @biebs_ilysmx

    OdpowiedzUsuń
  2. Justin jest taki nieśmialy, slodziutki mis. No taki kochany. Nie moglam sie doczekac tego rozdzialu i mam nadzieje ze nastepny bedzir rownie dobry jak ten. Czekam na nn :)
    @justine_belieb

    OdpowiedzUsuń
  3. wow! mega co za suka z tej Mii (nie wiem czy dobrze to napisałam) ma nadzieję że znajdzie lepszą prace i zostanie z nią :D czekam na nn xox

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG. Nie mogę doczekać się nn... Jestem ciekawa co zrobi Justin. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ten rozdział! Przyjaciółka Aleny jest taką suką... Jestem ciekawa co zrobi Justin. Chyba domyślam się co będzie, ale nie napiszę tego tutaj hihi
    Świetnie tłumaczysz! :) Z niecierpliwością czekam na następny :) xx /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  6. wolalabym żeby rzucił robote a potem jakims cudem alena ublagala by rodziców żeby u niej zamieszkal

    OdpowiedzUsuń
  7. jezu wreszcie rozdzial yaay. niech justin rzuci robote i poszuka czegos innego i niech elena namowi rodzicow by u nich zamieszkal i wtedy on znajdzie sobie mieszkanie i bedzie z elena. tak, tylko pisze 😝😜

    OdpowiedzUsuń
  8. przyjaciółka Aleny to suka :/
    rozdział cudowny :)
    powodzenia w dalszym tłumaczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech on powie o tym Alenie.. Justin jest strasznie słodki AWWW :) do nn

    OdpowiedzUsuń
  10. Justin jest słodziutkiii :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mia to suka.- A oni muszą być razem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Aww... Jakie to było słodkie. Mam nadzieję ze Justin nadal będzie z Aleną c:

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny ♡ Czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
  14. boski rozdział :)
    już nie moge sie doczekać nn <33
    a co do tej Mii to suka z niej

    OdpowiedzUsuń
  15. Jej jaki słodziak z Justinka *.* Mam nadzieje że nie zerwie kontaktu z Aleną a z tą Mią się rozprawi :)
    Dzięki za info na tt :) Super tłumaczenie. Tylko tak dalej ;) @PL_Belieber69

    OdpowiedzUsuń
  16. jestem ciekawa co zrobi Justin.... a tłumaczenie jest bardzo dobre, fajnie sie czyta więc tłumacz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  17. http://canadianhorrorstory.blogspot.com/2014/11/oo1.html?showComment=1415560431618#c385668145649484504

    Sr za spam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajny rozdział mam nadzieję że rzuci pracę

    OdpowiedzUsuń
  19. Odkryłam tego bloga wczoraj i mimo, że nie przepadam za Justin'em bardzo mi się podoba. Świetne tłumaczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekam na następny. <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham i czekam na next <3 ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  22. super


    <♥♥♥♥♥>

    OdpowiedzUsuń
  23. Idealny! Nie rozumiem, czemu jej przyjaciółka ma coś do ich znajomości. Kurde, suka, nie przyjaciółka. Mam nadzieję, że i tak będą się spotykać.:)
    Jeśli chodzi o tłumaczenie, nie mam czego się czepiać. Naprawdę estetyczny rozdział, co jest wielkim plusem<3
    Czekam na kolejny, szkoda tylko, ze będzie dopiero za tydzień:/ /Krl

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale z niej wredna suka! I ona nazywa się przyjaciółką Aleny? To chyba żaet! Nie zasługuje na to! Jest mi teraz podwójnie szkoda Justina. Z jednej strony nie ma gdzie mieszkać, może stracić robote, a dodatkowo, jeśli chce w ogóle dostawać te parę groszy miesięcznie, musi zerwać ko takt z Aleną i jeszcze ją okłamać. To smutne, strasznie. Ale znów, ta scena w jej pokoju była mega urocza. Najlepsza część o spaniu w bokserkach hahaha. Ile ja bym dała za takie widoki. I myślę, że nie ja jedna ;D
    final-justice-jb.blogspot.com
    whatever-people-say-jb.blogspot.com
    last-breath-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Przeczytałam to ff w nie całą godzinę i jestem pod wrażeniem, odwalasz kawał dobrej roboty :).

    OdpowiedzUsuń

Prosimy o komentarze, ponieważ to motywuje nas do dalszego tłumaczenia. Dziękujemy! :)